Strony

24 czerwca 2012

Krystyna Kaplan, Zdarzyło się w Marienbadzie. Miłość, polityka, intryga.

Epoka edwardiańska kojarzy się większości z modą na wielkie kapelusze zakładane przez kobiety. Rzeczywiście to prawda, moda wówczas panująca była rzec by można nieziemska i wkraczała na nowe tory wyzwań. Nie tylko jednak o nich można przeczytać w książce Krystyny Kaplan opartej na faktach historycznych. Autorka połączyła historię, warstwę ikonograficzną z powieścią. Zabieg, który mógłby się nie udać, a jednak Kaplan wyszedł on znakomicie.

Autorka zajęła się rekonstrukcją wizyty króla Wielkiej Brytanii i cesarza Indii Edwarda VII w Marienbadzie latem 1906 roku. Przybywał on tam wielokrotnie, ale zawsze bez żony Aleksandry i kochanki Alice Keppel. Przedstawia nie tylko wygląd ówczesnego kurortu z jego najmodniejszymi kawiarniami, hotelami, placami, sklepami, ale również postacie, które naprawdę istniały. Treść dialogów została zainspirowana biografiami, wspomnieniami dziennikarzy lub lekarzy oraz marienbadzkimi kronikami. Postać Amerykanki Betty Allen i detektywa należą do wyobraźni Autorki. Okazało się jednak, że wymyśleni przez Kaplan anarchiści rzeczywiście przybyli do kurortu latem 1906 roku.

Edward VII nie jest jedynym kuracjuszem przebywającym incognito w Marienbadzie. Zjawia się tu mnóstwo znanych postaci: monarchów, arystokratów i bogatych ludzi. Król ma swoją własną ochronę, zaplanowane dni przed sobą, obserwowany jest bacznie przez gości i mieszkańców kurortu, wbrew zaleceniom lekarza nie stroni od rozrywek, używek i angielskiego obiadu, a poza tym zawsze ma pewien błysk w oku na widok pięknych kobiet. Czas królowi płynie całkiem miło, ale do chwili, gdy w Maienbadzie pojawia się grupa anarchistów, którzy absolutnie nie przyjechali tu wypoczywać. Z drugiej strony poznajemy Marienbad okiem Amerykanki piszącej przewodnik oraz niezwykłe wrażenia kapeluszniczki - postaci prawdziwej - Mitzi Pistl.

Krystyna Kaplan napisała książkę, która może urzekać czytelnika, szczególnie takiego, który żywi nie mały sentyment do czasów edwardiańskich i życia codziennego na początku XX wieku. Książka barwna, żywa, pełna anegdot, w której tło historyczne odgrywa zasadniczą rolę. Mimo, że to właściwie powieść, Autorka nie stroni od podania bibliografii czy przypisów. Warto również zwrócić uwagę na bardzo udaną stronę graficzną wydania. W książce znaleźć można, bowiem wiele ilustracji obrazujących Marienbad i ówczesne życie. Są to pocztówki, wycinki z gazet, fotografie, rysunki. Oprócz ikonografii wydanej w kolorystyce czarno - białej, w książce znajduje się również kolorowa wkładka. Odnaleźć także można dwie mapy Marienbadu widniejące na wewnętrznych stronach okładek.

Książkę czytałam z wielką przyjemnością, bowiem Autorka zadbała znakomicie o detale historyczne. Wspaniale opisuje zarówno architekturę kurortu, jego położenie, jak i ówczesne stroje czy spędzanie czasu. Rzeczywiście jest to powieść, w której odnaleźć można elementy miłości, polityki i intrygi. Polecam!


Krystyna Kaplan, Zdarzyło się w Marienbadzie. Miłość, polityka, intryga, Wydawnictwo Naukowe PWN, Tytuł oryginalny: The Marienbad Affair, Tłumaczenie: Marta Suruło, wydanie pierwsze, 2012, oprawa twarda, stron 344.


Krystyna Kaplan - Dziennikarka, pisarka, reżyserka filmów dokumentalnych, a także plastyczka, która tworzy w technikach batiku i kolażu. Mieszkanka Londynu od ponad 35 lat. Efektem jej różnorodnych zainteresowań i pasji – oprócz wydanego w 2006 r. „Londynu po polsku”, oryginalnego przewodnika również po „polskich” atrakcjach miasta – jest najnowsza książka, łącząca literacką wyobraźnię z bogatym historycznym tłem i sporą domieszką turystycznych smaków Marienbadu.

11 komentarzy:

  1. Wydaje się to być interesująca kiązka.

    OdpowiedzUsuń
  2. brzmi intrygująco i ciekawie więc z chęcią sięgnę po tę książkę jeśli tylko nadarzy się taka okazja :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Narobiłaś mi ochoty, bym wreszcie po nią sięgnęła. Trochę kurzy się już na półce, ale na pewno niedługo ją otworzę :)

    Podoba mi się zwłaszcza Twoje wspomnienie o stronie graficznej - zdjęcia, pocztówki, gazety - coś, co lubię najbardziej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szata graficzna jest bardzo ładna, nie zrobiłam zdjęć, a szkoda.

      Usuń
  4. To zdecydowanie książka dla mnie. Lubię takie powieści inspirowane historią i biografiami konkretnych osób. No i mam pewną słabość do epoki edwardiańskiej. :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię książki historyczne, dlatego chętnie się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak najbardziej polecam:)
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj narobiłaś mi apetytu... no nie będę mogła się oprzeć:) Pozdrawiam i dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakoś nie urzekła mnie ta książka... Akcja gubi się w powodzi szczegółów obyczajowych i historycznych. Nie wiadomo o co chodzi - czy o szkic epoki, czy kryminalną intrygę... Za dużo grzybów w jednym barszczu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście jest trochę inaczej pisana, ale w tym gąszczu, w zależności czy się lubi, można odnaleźć to "coś".
      serdeczności

      Usuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.