Strony

7 kwietnia 2012

Julian Tuwim, Antoni Słonimski, W oparach absurdu.

W oparach absurdu to tom satyrycznych tekstów napisanych przez Juliana Tuwima i Antoniego Słonimskiego powstałych w latach 1920-1936. Pierwsze teksty powstały jako primaaprilisowe dodatki Kuriera Porannego, a potem między innymi Kuriera Polskiego, Przeglądu Przedwieczornego, Nowych Wiadomości Literackich. W przedmowie do tomiku wydanego po raz pierwszy w 1958 roku Antoni Słonimski pisze, że pisanie absurdów i nonsensów ich bawiło i dawało radość nie mniejszą od pisania wierszy, artykułów czy sztuk teatralnych (s.7).
Rzetelny absurd uwarunkowany jest bezlitosnym kryterium śmieszności. Jeśli żart absurdalny nie ma w sobie siły komicznej, nie próbujmy bronić się dziwnością istnienia i zasłaniać głębią metafizyczną, ale uczciwie przyznajemy się do porażki. Zebrane w tym tomie utwory nie wszystkie stoją na tym samym poziomie, są tu żarty słabsze i lepsze, ale zaletą ich niewątpliwą jest to, że nie udają czegoś, czym nie są, nie bałamucą i nie mistyfikują.(s.8)
Faktem jest, że Słonimski i Tuwim setnie bawili bzdurkami czytelników, choć jak pierwszy z nich przyznaje nie wszyscy byli zwolennikami takiego humoru. Na użytek dobrego dowcipu Autorzy wykorzystywali i preparowali z ówczesnej prasy wiadomości, kroniki wydarzeń, recenzje, listy do redakcji, artykuły, wiersze, ogłoszenia, reklamy, przepisy. Wymyślali nonsensowne informacje z dołączonymi do nich odpowiednio dobranymi komentarzami.

W oparach absurdu to książka, w której zaobserwować można pomysłową i literacką zabawę formą, treścią, gatunkiem i stylem. Teksty pełne andronów, bredni i nonsensów śmieszyły wówczas i śmieszą dziś. Inteligencja i błyskotliwość Autorów połączona została tu z bardzo dobrym humorem okraszonym krytycznym szyderstwem. 
Drobne ogłoszenia (s.43)
 
Biusty! Każda pani może mieć ładny biust sławnych ludzi — gips albo terakota. Widok 7.J. Kullało.
*
Karawan do wycieczek i majówek podmiejskich wypożyczam. Karasjmowicz,
*
Karty pocztówkowe wrzucam do skrzynek, tamże mówię, która godzina. Targówek.Sobieskiego 11. Zalcman.
*
Ktokolwiek lub kto bądź posiadałby wiadomości o synu mym, niech je zatrzyma przy sobie z poważaniem Lewkonia.
*
Kupię coś, sprzedam, zarobię i pójdę na kolację. Adolf  Sobiedanek. Leszno 2.
*
Lekcji francuskiego, arytmetyki i łaciny mogę udzielić. Gruntowna metoda, ale nie chcę. Tel. 0,75.

Książka została wydana w doborowej oprawie graficznej. Twarda okładka, miękka obwoluta, specjalna czcionka, papier i wstążeczkowa zakładka zachęcają do zakupu. Znakomita lektura.



Julian Tuwim, Antoni Słonimski, W oparach absurdu, wydawnictwo Iskry, Wstęp: Jerzy Bralczyk, wydanie styczeń 2012, wznowienie, oprawa twarda z obwolutą, stron 188.

1 komentarz:

  1. Poczucie humoru i inteligencja idą zawsze w parze. Zgadza się i w tym przypadku. Dzięki za uśmiech i oby go starczyło na chmurne dni.:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.