Strony

24 kwietnia 2012

Agnieszka Lingas-Łoniewska, W zapomnieniu.

Tytuł adekwatny do stanu ducha czytającego wspomnianą powieść. W zapomnieniu utkwiłam, bowiem na parę ładnych godzin, choć nie przeczę, że z przerwami przywołującymi mnie do obowiązków domowych i dzieci. Mimo, że zazwyczaj czytam nocami i nie przeszkadza mi to w normalnym funkcjonowaniu w ciągu dnia, to dziś ból głowy niemal doprowadzał mnie do szalu. Mimo to byłam jak najbardziej w przedziwnie dobrym humorze, a co więcej pozytywnie nakręcona do życia i pełna energii, którą spożytkowałam na poczet domowych zajęć. W ciągu dnia zastanawiałam się, dlaczego tak się dzieje zazwyczaj po książkach Agnieszki Lingas- Łoniewskiej. Doszłam do wniosku, że kolejny raz zostałam porwana w wir wybuchowej mieszanki emocji i uczuć, które skondensowane zostały w książce i którym w niewiarygodny sposób uległam. Po skończeniu książki odczuwałam nie tylko napięcie, ale również swoiste wyczerpanie emocjonalne. Autorka potrafiła tak skonstruować fabułę, że czytelnik ma do czynienia z istnym wulkanem. Po raz kolejny też, a pisałam już o tym przy książce Bez przebaczenia, porównałam twórczość Agnieszki Lingas – Łoniewskiej do jednej z amerykańskich autorek romansów Nory Roberts. O ile jednak ta druga pisze i opowiada o uczuciach w subtelny, wysublimowany i delikatny sposób, o tyle ta pierwsza wykonuje to w sposób zadziorny, zawadiacki, twardy, silny, mocny. To niesamowicie przyciąga i emanuje na czytającego.To co je łączy to niewątpliwie oprócz miłosnych wątków, pomysłowość.

W zapomnieniu poznajemy Magdę Lasocką, która po studiach wraca do Wałbrzycha, aby podjąć pracę pedagoga w swojej starej szkole i zamieszkać w odziedziczonym po babci mieszkaniu. Spotyka dawnych znajomych, którzy ze względu na sytuacje rodzinne i środowisko, w jakim wyrośli tkwili w szemranych interesach, w świecie nielegalnie zarobionych pieniędzy, plastikowych lalek i trefnych samochodów i sprzętu. Jednym z nich jest Michał Langer, który sprawuje opiekę nad swoim dziesięcioletnim bratem Marcinem. Mimo, że dba o brata, nie przykłada się jednak zbytnio do roli opiekuna, a pozostawiony samemu sobie chłopak sprawia kłopoty wychowawcze w szkole. Nowa pedagog postanawia pomóc Michałowi w opiece nad Marcinem i sprawić, by porzucił lewe interesy. Szybko jednak okaże się, że między dwojgiem młodych ludzi zaiskrzy, a rodzące się uczucie będzie również przynosiło ból i cierpienie. Nie tak łatwo, bowiem zamknąć stare furtki, gdy nowe się otwierają.

Trzeba mieć stalowe nerwy, aby dotrwać z bohaterami do końca powieści. Wraz z upływem stron wzrasta podenerwowanie i rozdrażnienie. Niecierpliwość nie jest tu jednak wskazana, mimo, że Autorka serwuje czytelnikowi burzę żaru, miłości, namiętności, przyjacielskiej lojalności, zdrady, wierności, oddaniu sprawie. To powieść o prawdziwej miłości, ale pełna dramatycznych zwrotów, które serwują czytelnikowi przyspieszony rytm bicia serca. Takie właśnie powieści w wykonaniu Agnieszki Lingas - Łoniewskiej, napisane na dwieście procent normy, lubię. Dobrze napisana i z przemyślaną fabułą od początku do końca. To również książka, którą się czyta jednym tchem i która może być asumptem do przemyśleń. Warto pamiętać bowiem, że istnieją miasta, dzielnice, środowiska, w których dzieci bez odpowiedniego wsparcia i wskazówek nie potrafią prawidłowo poprowadzić swojego życia. Alkohol w rodzinie, kradzieże, bijatyki, paserstwo, ulica czynią z nich ludzi, którymi nie chcą być.  Jak wydostać się z takiego kotła i czy jest to możliwe? W zapomnieniu daje niewątpliwie nadzieję i jedno z dróg prawdopodobnych odpowiedzi na te pytania. 



Agnieszka Lingas-Łoniewska, W zapomnieniu, wydawnictwo Novae Res,  oprawa miękka ze skrzydełkami, wydanie pierwsze, maj 2012, stron 340.

Jest to recenzja przedpremierowa. Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Autorki.

8 komentarzy:

  1. Ty wiesz, wydarłaś mi to z ust :)
    To o Norze :) Kiedyś napisałam, ze Aga powinna zostawić romanse dla niej. Ale po "W zapomnieniu"
    zmieniłam zdanie, z tym, że Agnieszka piszę z większym pazurem i z lepszymi czytaj mocniejszymi scenami erotycznymi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak z pazurem i to ostrym. W tej akurat ksiązce nie ma mocnych stron erotycznych, za to Autorka jeszcze raz pokazuje, jak fantastycznie potrafi budować atmosferę i fabułę.

      Usuń
  2. Ja dopiero rozpoczynam swoją przygodę z Agnieszką. Zaczęłam czytać jej "Zakład o miłość". Bardzo wciągająca. Wczoraj późno w nocy zaczęłam, ale myślę że dziś skończę i nie poprzestanę tylko na tej książce. Bardzo ciekawa jestem tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Już niedługo i książka będzie przeczytana :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Serdecznie dziękuję za recenzję i taki odbiór powieści, na jakim mi właśnie zależało :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.