Strony

12 lutego 2010

Nora Roberts, Portret w bieli.


WYDAWNICTWO PRÓSZYŃSKI I S-KA
Kategoria: Romans
ISBN: 978-83-7648-330-6
Tytuł oryginału: Vision In White
Data wydania: 02.02.2010
Format: 125mm x 195mm
Liczba stron: 344
Seria: Nora Roberts
Oprawa: miękka
Tłumaczenie: Xenia Wiśniewska

„ Portret w bieli” to pierwszy tom serii autorstwa Nory Roberts pt. „Kwartet Weselny”. Jest to kolejna książka tej autorki, która na pewno będzie cieszyć się ogromnym powodzeniem wśród kobiet w Polsce. Nie dziwię się temu, bo powieść okrutnie wciąga. Kto więc chce odseparować się od świata zewnętrznego, odstresować czy po prostu odpocząć przy lekkim i bardzo przyjemnym czytadle powinien sięgnąć po tę książkę.

Podstawą powstania serii jest przyjaźń czterech przyjaciółek, Parker, Emmy, Laurel i Mac, które już od dzieciństwa bawią się w przygotowywanie ślubów. Zawierają związki małżeńskie z każdą z przyjaciółek, bratem jednej z nich, z psami, kotami, królikami i innymi zwierzątkami. Jako dorosłe kobiety wspólnie zakładają firmę „Przysięgi”, która zajmuje się organizowaniem wytwornych ślubów i przyjęć weselnych. Starają się, aby TEN dzień, był najpiękniejszym i niezapomnianym dniem w życiu państwa młodych. Wszystkie cztery mieszkają w posiadłości Brown Estate, które było zarówno domem jak i miejscem pracy.

Bohaterką pierwszej części jest rudowłosa Mac a właściwie Mackensie Elliott. Zajmuje się fotografią ślubną, wykonuje też zdjęcia zaręczynowe, uwiecznia państwa młodych i gości, a nawet zdjęcia matek spodziewających się dziecka. W zrobieniu każdej z fotografii wkłada dużo serca, a klienci dzięki Mac przestają zachowywać sztywność. Uwielbia fotografować od dzieciństwa, kiedy po raz pierwszy zrobiła udane zdjęcie trzech przyjaciółek podczas zabawy w ślub, gdy niespodziewanie błękitny motyl usiadł na bukiecie Emmie. Pewnego dnia w agencji pojawia się przystojny mężczyzna Carter Maguire, który miał być wsparciem dla swojej siostry Sherry w wyborze ślubnych elementów ceremonii. Okazuje się, że Mac zna Cartera ze szkoły, co więcej Carter w tamtych czasach był w niej zakochany. Nowe wcielenie Cartera bardzo się Mac podoba i znajomość szybko przeradza się w głębsze uczucie. Tyle, że Mac przed tym uczuciem ucieka. W dodatku nie wierzy w trwały związek, ponieważ rodzice po rozwodzie sami wielokrotnie zawierali powtórne małżeństwa. Co więcej matka traktuje Mac jako źródło utrzymania. Wsparciem w trudnych chwilach rozterek są dla Mac jej trzy wspaniałe przyjaciółki.

Całość bardzo romantyczna. Jest miłość, ten jedyny i ta jedyna i oczywiście namiętność. Powieść napisana w sposób barwny. Ciekawe ujęcie przygotowań do ślubów, portretów zaręczynowych, dekoracji ślubnej, ciasteczek i tortu oraz innych spraw związanych z przebiegiem całej ceremonii i przyjęcia, sprawia, że książka ma swój specjalny klimat.
Na walentynkowy prezent!

Polecam!

10 komentarzy:

  1. Lubię książki, które opowiadają o losach przyjaciółek :) Roberts charakteryzuje się lekkością pióra wiec na odstresowanie po sesji będzie w sam raz!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałam reklame tej ksiażki jadąc na swoją uczelnie. Niestet zauważyłam ją dopiero przy wysiadaniu ( niech żyje zgrabność). Ciesze się, że przypomniałaś mi o niej, w dodatku tak pozytywną recenzją. Od dawna mam chęć poznania stylu pani Roberts. Lepszej okazji chyba już nie znajdę.
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też lubię Roberts. Z przyjemnością czytam jej romansowe kryminały (kryminalne romanse) i zawsze mnie wciągnie. Ma kobieta talent:)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie czytałam jeszcze żadnej książki Nory Roberts, ale po takiej recenzji zastanawiam się czy się sięgnę po najnowszą książkę. I historia przyjaciółek też mnie przyciąga ;) dobre wspomnienia z "Boskich sekretów..." ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Polecam Wam jako "odstresacz":0 naprawdę działa!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Hm, nabrałam ochoty na tę książkę po Twojej recenzji. Wędruje do mojej listy ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nyx dziękuję:) Polecam!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Rzeczywiście czyta się rewelacyjnie: noc zarwana, paznokcie ogryzione - doczytane do końca, o świcie.
    Rano zadzwoniłam do pracy, że biorę tego dnia wolne - 2 godziny snu to o wiele za mało...
    Zapisałam się w bibliotece na drugi tom - ale tyn razem nie zacznę (NIE ZACZNę!) wcześniej niż w sobotę - ileż dni można "chorować"?

    Pozdrawiam,
    Motylek

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeczytałam cały kwartet, i choć czytało się świetnie, to chyba mam dość pani Roberts. Zasyciłam się słodyczą na jakiś czas.

    OdpowiedzUsuń
  10. Motylku dziękuję, ja nie czytałam reszty:) ale zamierzam:)

    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.