Strony

17 lutego 2010

Monika Szwaja, Gosposia prawie do wszystkiego.


Wydawnictwo Sol
wydanie 2009
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN:978-83-925879-3-4
Liczba stron:352
Wymiary:145 x 210 mm

Bohaterką powieści jest Maria Strachocińska, która nawet według czytelnika ma wszystko: bogatego i czarującego męża prawnika, wielkie luksusowe mieszkanie „loft” w Żyrardowie, ukochanych rodziców i beztroskie życie. Niestety nie ma czasu dla siebie. Spełnia rolę służącej, praczki, sprzątaczki, kochanki i żony. Swoista złota klatka. Po urządzeniu ponad dwustumetrowego mieszkania stwierdza, że ma dosyć takiego życia. Po czterech latach małżeństwa postanawia powrócić na uniwersytet, aby kontynuować przewód doktorski. Nie jest to jednak po myśli jej męża Aleksa, który w odpowiedni sposób potrafi nowonarodzony pomysł wybić żonie z głowy. Maria tak jak się zakochała w Aleksie, tak w jednej chwili odkochała. Po dojściu do pełni sił, nasza bohaterka postanawia opuścić egoistycznego drania, zakłada nowe konto bankowe, na które przelewa pieniądze zarobione, gdy była u boku „czarującego” Aleksa gosposią prawie do wszystkiego i wyjeżdża na drugi koniec Polski. Dzięki matce Aleksa znajduje nowych przyjaciół i nowe mieszkanie w Szczecinie. Tu wynajmuje się jako gosposia prowadząca dom zamożnym ludziom. Nie jest jednak zwykłą gosposią. Stawia bardzo wysokie warunki: tygodniówka powyżej tysiąca złotych i praca w jednym miejscu tylko przez około sześciu tygodni. W nowym mieście odnajduje również miłość.

Powieść zawiera na pewno morał, że nie należy bać się wyzwań, ani tkwić w chorym związku. Należy żyć po swojemu, cieszyć się życiem i spełniać swoje marzenia. Tym kobietom, co nie poukładało się w życiu małżeńskim, autorka radzi, aby nie oglądały się za siebie. W książce obok optymizmu znajdziemy jednak również gorzkie dźwięki współczesnego świata: przemoc w małżeństwie, rasizm, nastolatki będące utrzymankami bogatych i starszych panów. Poruszone zostały tu również kwestie relacji rodzinnych, rodziców do dzieci, niepełnosprawności, miłości do starszego mężczyzny, fałszywej przyjaźni.

Łatwa i przyjemna lektura napisana w lekkim, nieco żartobliwym stylu.

8 komentarzy:

  1. ...czyli odnoszę wrażenie, że w tej książce jest wszystko to, co u Moniki Szwai lubię i przy czym szybko i miło płynie czas :) Na pewno tę książkę przeczytam, gdy tylko będę miała gorszy dzień, bo na poprawę humoru jej książki są świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. oj szybko niestety mi się tą książke przeczytało i aż żałowałam że się już kończy i nawet napisalam do autorki z pytaniem czy będą dalsze części perypetii gosposi i czy dziewice będą kontynuowane - i... odpisała mi wzięła :) i napisała niestety że ani gosposia ani dziewice nie doczekają się już dalszych części bo ile można ale inne na pewno tez będą fajne. Bo ja jestem fanką Szwai więc czekam na nowości :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyjemna lekturka owszem:)

    Madziula uważam, że to świetny pomysł pisanie maili do autorów książek, pod warunkiem oczywiście, że na nie tak jak pani Szwaja odpowiadają:)

    Pozrawiam sedecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Zanosi się na ciekawą książkę, chyba to kolejny tytuł do mojej kolekcji "do przeczytania". Właśnie czytam nieśmiertelny "Dziennik Bridget Jones" i stwierdzam, że jednak lubię lektury o kobietach dla kobiet. O ile oczywiście nie mają naciąganych historii. Przez to coraz częściej zastanawiam się jak będzie wyglądało moje życie po trzydziestce :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam po "odbiór "wyróznienia Kreativ Bloger
    na http://cudownyswiatksiazek2.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  6. swego czasu bardzo lubiłam czytać Szwaję, ale po któejś z kolei ksiażce jakoś sceptyczna się zrobiłam i zarzekłam się, że już ani jednej nie kupię ;| a tutaj zaintrygowałaś mnie...

    OdpowiedzUsuń
  7. "Kreativ Blogger" dla ciebie, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję za wyróżnienia:) Jest mi bardzo miło:)

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.