Strony

23 września 2013

Eleanor H. Porter, Pollyanna.

Ach, jak to dobrze jest po latach powrócić do swoich ulubionych, ukochanych książek! Niesamowita sprawa, nieco odmienne i nowe wrażenia, zupełnie inne podejście do lektury, ale tęsknota do przeniesienia się w czasie i przestrzeni pozostaje ta sama. Z wiekiem nic się u mnie pod tym względem nie zmieniło. To za sprawą wznowionej przez wydawnictwo Egmont książki, która cieszy się niesłabnącym powodzeniem, autorstwa Eleanor H. Porter, ponownie mogłam śmiać się i wzruszać do łez czytając o perypetiach Pollyanny. Książka oczywiście była wielokrotnie wznawiana, a jej fabuła przenoszona na filmowy kadr. U mnie jest wydanie z 1988 roku Naszej Księgarni.

Pollyanna Whittier niechybnie przypomina Anię z Zielonego Wzgórza. To jedenastoletnia dziewczynka, która po śmierci ojca trafiła pod skrzydła oschłej, chłodnej, czasami apodyktycznej ciotki, panny Polly Harrington. Uważa ona za swój obowiązek zając się wychowaniem córki swojej zmarłej siostry. Nie wie jednak, jak ta decyzja wpłynie na radykalną zmianę jej życia i zachowania. Pollyanna jest bowiem radosną, wzbudzającą sympatię dziewczynką, której ulubioną grą jest „gra w zadowolenie”. Zawsze szuka pozytywnych stron w rzeczach i wydarzeniach, przynoszących smutek, kłopoty i różnorakie życiowe problemy. Jej podejście do życia i radość okazuje się być zaraźliwą. 


Pollyanna to ciepła, pełna uroku i humoru powieść, którą czyta się z wielką przyjemnością. Co więcej to jedna z tych nielicznych książek, które niewątpliwie poprawiają samopoczucie i której podstawową cechą jest optymizm. Przypomina także, że należy cieszyć się nawet z rzeczy małych, błahych i powierzchownie niemających znaczenia.


Obecnie wydana Pollyanna to także przekład Tadeusza i Haliny Evertów. Cieszy mnie to, ale straszliwie brakowało mi w tym nowym wydaniu ilustracji. Czcionka jest jednak większa, a format książki znacznie mniejszy. Warto także od razu nadmienić, że powieść ukazała się w serii Romantyczna, w której będą pojawiać się klasyczne perełki, w których zaczytywały się nasze mamy i babcie i które bezapelacyjnie polecamy naszym córkom (nota bene obecnie smakuję Błękitny Zamek Montgomery). Warto!




Eleanor H. Porter, Pollyanna, Wydawnictwo Literacki Egmont, wydanie 2013, seria: Romantyczna, tłumaczenie Tadeusz i Halina Evertowie, okładka miękka ze skrzydełkami, stron 272.

16 komentarzy:

  1. Mam ochotę na tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak nie czytałaś do tej pory, to obowiązkowo trzeba:)

      Usuń
  2. Nowe wydanie piękne, ciekawa jestem bardzo całej serii, może uda mi się w końcu kupić książki, które w dzieciństwie przynosiłam z biblioteki i dawno nie były wznawiane, "Błękitny zamek" chcę mieć wreszcie w swojej biblioteczce, więc cieszę się na nowe wydanie bardzo:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem seria będzie bardzo interesująca:) Początek bezapelacyjnie to zapowiada:)

      Usuń
  3. Mam to wydanie, które prezentujesz z 1988 roku. Czytałam lata temu...
    Ale to jedna z tych książek, do których się wraca.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy nie czytałam tej książki. A szkoda. Będę musiała to w końcu nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  5. pamiętam z dzieciństwa, miłe chwile spędziłam z tą książką :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z dzieciństwa również, ale parę lat temu powróciłam ponownie do tych książek:) Warto wracać:)

      Usuń
  6. Kochałam Pollyannę :) chętnie do niej wrócę, nie wiedziałam, że Egmont ją wznowił. Moja córcia ma zaledwie 3 msc., ale na pewno książka czekać będzie na nią na półce :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to wszystko przed Tobą:) Moja skończyła 5 lat:) Ale również zbieram klasykę z myślą o niej:)

      Usuń
  7. Ależ fantastyczne są te starsze wydania :) Bardzo chętnie bym powróciła do tej serii.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie kupujcie z cyklu "klasyka" to są skrócone wersje książki, takie kadłubki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat Pollyanna jest w całości. Nie wiem jak pozostałe, których nie czytałam. A seria nazywa się Romantyczna.

      Usuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.