Strony

10 listopada 2012

Boel Westin, Tove Jansson. Mama Muminków.

Nie należę do tych osób, które od zawsze kochały opowiadania Muminków. We wczesnym dzieciństwie Muminków się po prostu bałam i ze względu na niektóre postacie i czasami wyczuwający smutek, wcale mi się nie podobały. Jako nastolatka czytałam wszystkie części ponownie i odkryłam zupełnie nowe barwy i filozoficzne przesłanki muminkowych opowiadań. A potem nadeszło zainteresowanie anonimowymi serialami zarówno tym w wersji polskiej jak i obcej. Ale nie o filmach dzisiaj będzie, ale o książce, na której wydanie w Polsce czekało wielu wielbicieli talentu Tove Jansson: pisarki, malarki i ilustratorki. 
 
Autorka biografii - Boel Westin była pierwszą badaczką, która po śmierci Tove Jansson miała swobodny dostęp do całego jej prywatnego archiwum, na który składają się materiały gromadzone przez lata. Zaczęły one powstawać już we wczesnym dzieciństwie Tove, która wychowana w atelier i w domu pełnego książek, wcześnie zaczęła przejawiać ciekawość sztuką. Ponad to obserwując matkę przy pracy zaczęła ją naśladować.  Autorka biografii Tove zaznacza, że chodzi o setki wypchanych teczek i segregatorów, papierów chowanych luzem w szufladach, rękopisów, manuskryptów, wykładów i opowiadań, spisów, szkiców, zarysów, artykułów, notatek, listów, wycinków, korespondencji wszelkiego typu, katalogów, programów i innych tym podobnych dokumentów. Tove gromadziła właściwie każdy papierek, a swojemu atelier była wierna przez ponad sześćdziesiąt lat.  Dość spory zbiór stanowi jej korespondencja z rodzicami, przyjaciółmi, ukochanymi ,a jeśli chcemy wymieniać dokładniej to między Tove a towarzyszką jej życia Tuulikki Pietilä oraz między Tove a przyjaciółką Evą Konikoff, która wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych. Wyobraźmy, więc sobie, jaką Westin musiała dokonać mozolnej pracy nad segregacją i weryfikacją tychże dokumentów, aby pokazać wizerunek Jansson od strony artystycznej i prywatnej, przybliżyć na płaszczyźnie słowa, obrazu i życia.  Uważam, że udało się jej sprostać temu zadaniu.



Westin kreśli wizerunek pisarki ściśle trzymając się materiałów. Szuka źródeł ukształtowania się zainteresowań Jansson sztuką w sposobie jej wychowania.  Jej ojciec, Viktor Jansson zwany przez najbliższych Faffanem był rzeźbiarzem, a matka, Signe Hammarsten-Jansson, nazywana przez dzieci Ham, z którą Tove była bardzo związana – rysowniczką. Tove już od małego dziecka rysowała i wymyślała opowieści, a także wydawała własne książki (wydawnictwo Tove). Westin ukazuje jej etapy życia, ważne wydarzenia, spotkanych ludzi, twórcze przedsięwzięcia, przeżywane fascynacje, związek z Tuulikki Pietilä, wyjazdy, a także całą drogę twórczą na bazie cytowanych i pasujących fragmentów z przejrzanych materiałów. Oprócz tego w książce jest dość spora baza ilustracyjna, choć moim zdaniem niektóre reprodukcje zdjęć i grafik są zbyt małe i z tego powodu wydają się mało czytelne. 

Ważne miejsce zajmuje tu dokładna analiza jej twórczości pisarskiej z zaznaczeniem wątków autobiograficznych. Wielką rolę w całej biografii Tove Jansson zajmują oczywiście Muminki: pomysł powstania opowiadań i ilustracji, pierwowzory charakterów, analiza świata trolli, ich powiedzeń i osobowości, estetyka, stosowanie w książkach opisowych nagłówków rozdziałów. Autorka biografii zaznacza przy tym, które części Muminków były zmieniane. Mowa jest również o dwóch typach odbiorców: tych, co krytykowali i tych, którzy byli pełni zachwytu. Westin odnosi się również do recenzji, jakie ukazywały się sukcesywnie w prasie, muminkowej filozofii będącej tematem niejednego wykładu oraz adaptacji opowiadań. Pokazuje również ciągłe szukanie tematów, przez Tove w malarstwie, takich, które byłyby innowacyjne. Inną sferę stanowi obraz Tove, jako ilustratorki książek, których nie była Autorką. Liczyło się dla niej jak dobrze oddzielić ilustracje tolkienowskie od stylu muminkowego. Westin ukazuje również twórczość Tove po okresie Muminków, która nie była już w pełni akceptowana przez odbiorców.


Książkę z względu na zawarte ilustracje w tekście, duże odstępy między wersami oraz podział na mniejsze rozdziały, czyta się w dość szybkim tempie. W pozycji odnaleźć można bibliografię z wydzieleniem spisów dotyczących prywatnego archiwum Tove Jansson, opublikowanych książek, nowel, artykułów, esejów, dramatów, wywiadów, komiksów i książek z ilustracjami jej autorstwa, bibliografię przedmiotową według Autorki oraz oddzielnie spis publikacji, które ukazały się w języku polskim oraz polskojęzyczne opracowania. Na koniec zagubieni odnajdą odpowiedni rok w kalendarium życia Tove Jansson. 


Lektura jest pełna refleksji i satysfakcjonuje czytelnika, a materiał źródłowy wykorzystany przez Westin pomaga bardziej zrozumieć złożoną osobowość Tove Jansson i jej drogę twórczą zarówno w zakresie literatury jak i malarstwa i grafiki.Warto.
 


Boel Westin, Tove Jansson. Mama Muminków, wydawnictwo Marginesy, listopad 2012, wstęp: Joanna Olech, przekład: Bogumiła Ratajczak, oprawa twarda, stron: 512

*zdjęcia własne

14 komentarzy:

  1. Twoja recenzja i zamieszczone w niej zdjęcia przypomniały mi czasy, kiedy z zachwytem czytałam Muminki - i, podobnie jak w Twoim przypadku, bardziej przypadły mi do gustu, gdy byłam starsza. Biografia ta zapowiada się bardzo interesująco, chciałabym ją przeczytać chociażby z ciekawości :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastanawiałam się to chyba kwestia wrażliwości odbioru:)
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Kocham Muminki od zawsze:) Muszę mieć tę książkę na mojej półce.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja uwielbiałam i uwielbiam Muminki :) Matula moja czytała mi wszystkie części jak byłam małym brzdącem. Przed filmem, ale i tą produkcją byłam zachwycona. Potem zaczęłam zbierać takie małe figurki Muminków...A teraz niedawno kupiłam 2 tomy Muminków wznowione przez NK a biografia Tove pewnie w przyszłym tygodniu do mnie dotrze. Już się nie mogę doczekać. Tym bardziej, że jak piszesz tak pięknie wydana :) Moc pozdrowień na weekend :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Tak znów pięknie" to może nie, bo papier jest gorszej jakości niż mógłby być i niektóre fotografie jak wspomniałam wyżej mogłyby być większe. Ale treść jak najbardziej zasługuje na uwagę:)

      Usuń
  4. W dzieciństwie Muminki były jedną z moich ulubionych książek. Ciekawa, intrygująca i pięknie wydana biografia. Chciało by się ją przeczytać, chciało by się ją mieć. Ech życie:) Dziękuję za tą recenzję. Pozdrawiam świątecznie i weekendowo.

    OdpowiedzUsuń
  5. W dzieciństwie z Muminkami nie miałam do czynienia, może dlatego niezbyt mi przypadły do gustu w późniejszych czasach. I coś jest na rzeczy, bo moja córka ich wręcz nie cierpiała :)
    Ale biografię autorki chętnie bym przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja córka (4,4) jak dotychczas "przeczytała" Muminki w wersji takiej dla najmłodszych. Każda książka w formacie A4 jest o jakiejś przygodzie np. Tata Muminka na rybach, Muminek gubi się w lesie. Po za tym lubi polską wersję anonimowego serialu. Nie wiem jak to będzie z książkami oryginalnymi, ale teraz jej się podobało:)
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. Niestety książka może i zachęca okładką (oczywiście to rzecz gustu, dla Tove byłaby na pewno zbyt dziecinna i słodka, to nie jej klimaty) i kusi dorosłych, którzy chcieliby dowiedzieć się czegoś więcej o Tove. I oczywiście można się z tej pozycji dowiedzieć czegoś więcej, ale z trudem. Niestety: reprodukcji jest mało, co więcej nie są zintegrowane z tekstem (a można było chociaż taki ukłon zrobić w stronę Tove - mistrzyni w materii integracji teksu ze słowem!), czytamy o obrazku, grafice, którą...znajdujemy 20-30 stron dalej! Jeśli w ogóle ją znajdujemy! Dużej ilości reprodukcji brak! Książka jest napisana chaotycznie - ja zupełnie nie rozumiem, jaki klucz interpretacji przyjęła autorka biografii. Niby są tytuły pod rozdziałów ale to zupełnie nie pomaga w odbiorze. Wygląda na to, że autorka pogubiła się w nadmiarze materiałów źródłowych. Szkoda. Tłumaczenie także nie pomaga. Mnóstwo błędów językowych, stylistycznych...Wydaje się, że zarówno autorka jak i później tłumaczka pracowały pod dużą presją czasową... Szkoda, bo temat zacny. Acha i bibliografia. Brak ang i pol tłumaczeń niewydanych w Polsce książek Tove. Przecież to można podać w nawiasie! Szczególnie, że tłumaczenia tych tytułów pojawiają się w tekście. Są takie i inne niekonsekwencje. Jedynym światełkiem w tej pozycji są cytaty z materiału źródłowego. I tu widać silny kontrast pomiędzy pięknym, spójnym stylem Tove a chaosem panującym na kartach jej biografii. Szkoda pieniędzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to się mówi: lepszy rydz niż nic:) Oprawa graficzna jest charakterystyczna dla wydawnictwa. Zgodzę się oczywiście, że ilustracje nie komponują się z treścią, może jednak ze względu na ich ilość? Warto byłoby je pogrupować. Myślę, że owa chaotyczność na która Pani wskazuje wynika z ujęcia tematycznego biografii, a nie chronologicznego. Po za tym rzeczywiście zbyt wielki objętościowo materiał źródłowy. Osobiście uważam, że na jego podstawie mogłaby powstać biografia co najmniej trzytomowa.Głównie mowa tu o jej twórczości, natomiast mniej o życiu prywatnym.


      Bardzo dziękuję za opinię:)

      Usuń
    2. Też tak myślałam wcześniej o tych grzybach [a rydze przecież bardzo smaczne chociaż znam takich co tylko prawdziwki zbierają :-)))], ale niestety irytacja narastała i książka poszła w kąt. A wydatek niewąski. Jeśli o mnie chodzi chętnie zaglądam tutaj http://moomin.pl/ krótko, rzeczowo, z dowcipem, na temat i z szacunkiem dla czytelnika. Pozdrawiam!

      Usuń
    3. Dziękuję za namiary na stronę:)

      Usuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.