Strony

14 lipca 2012

Katarzyna Zyskowska-Ignaciak, Ucieczka znad rozlewiska.

Ucieczka znad rozlewiska to kolejna książka autorstwa Katarzyny Zyskowskiej - Ignaciak, która sprawić może czytelnikom sporą i miłą niespodziankę. Na fali powieści opowiadających o dziedziczeniu, kupowaniu vel uciekaniu z wielkich metropolii wielu bohaterek na rzecz cichego, skromnego dworku vel domu wymagającego gruntownego remontu, czytelnik odnajdzie istną perełkę. Ucieczka znad rozlewiska to, bowiem książka, w której mamy sytuację wręcz odwrotną do wskazanej.

Franciszka Róża Melzer to mieszkanka sennego, uśpionego poza sezonem, malowniczego acz nudnego Kazimierza Dolnego. Po przebytych studiach wróciła do rodzinnego domu, znalazła pracę w biurze podróży, dała się usidlić przystojniakowi i tak spędziła czas bez większych uniesień do trzydziestki.  Zasadniczo wypełniała rolę grzecznej dziewczynki i spełniała wymagania mamusi -dyrektorki miejscowego liceum. W ten sposób również zaręczyła się i właśnie za tydzień miała stanąć z Kubą na ślubnym kobiercu. Tyle, że tak do końca nie była pewna czy chce spędzić życie w Kazimierzu Dolnym i w domu z ogródkiem. Jeszcze większe niepokoje i wątpliwości nastąpiły po wróżbach chiromanty, wyznaniu siostry Heleny oraz spotkaniu w dniu swojego ślubu licealnej miłości. Koniec końców nie wytrzymuje i ucieka sprzed kościoła, a tak jak stoi łapie okazję do Warszawy. Zajście to ma niebagatelny wpływ na jej przyszłe życie i stosunki z rodziną.

Książka napisana jest płynnym, lekkim stylem, z dużą dawką dobrego humoru, ale i niektórych spraw potraktowanych poważnie. Na pewno wciąga, na pewno dobrze się czyta, na pewno będzie pocieszeniem i wskaże drogę tym, którzy wahają się przed dokonaniem radykalnych zmian w życiu i wyrwaniem się z monotonni sennych prowincjonalnych miasteczek i wsi. Powieść zawiera pierwiastek budujący i zawiera optymistyczne zabarwienie. Mowa jest o ludzkich słabościach, błędach, rodzinnych swarach, rozpostarciu skrzydeł i odwadze, przyjaźni oraz miłości, która wszystko zwycięża.

Twórczość Katarzyny Zyskowskiej-Ignaciak coraz bardziej mnie intryguje. Być może dlatego, że przeczytałam dwie zupełnie odmienne pod względem stylu i nastroju książki, które sa pozycjami uhierarchizowanymi dość wysoko w moim rankingu czytelniczym. Ucieczka znad rozlewiska to na pewno – jak dla mnie - bardzo przyjemna lektura na letnie dni.



Katarzyna Zyskowska-Ignaciak, Ucieczka znad rozlewiska, wydawnictwo Nasza Księgarnia, wydanie 2012, oprawa miękka, stron 288.

7 komentarzy:

  1. Zapowiada sie interesująco.)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałam zapowiedź tej książki, ale jakoś nie porwała mojego serca. Natomiast jutro odbieram w księgarni "Upalne lato Marianny" i już nie mogę się doczekać.

    OdpowiedzUsuń
  3. W lato chętnie przeczytałabym taką książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To taka książka na lato właśnie i na dobry nastrój:)

      Serdeczności

      Usuń
  4. Jakie ciekawe odwrócenie tego scenariusza powtarzanego do znudzenia. I jakoś tak, na ile mogę wnioskować nie czytając książki... dostrzegam trochę podobieństw. Często marzy mi się taka ucieczka.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ado, nie wiem czy w Twoim przypadku, tej , która tak kocha naturę, byłoby wskazane. Co innego bywać od czasu do czasu w wielkim mieście, a co innego mieszkać tam. Mnie wielkie miasta przytłaczają, duszę się mówiąc metaforycznie. Nawet opuściłabym swoje miasto na rzecz wsi.
      Pozdrawiam

      Usuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.