Strony

30 marca 2012

Jan Stanisław Witkiewicz, Balet romantyczny w grafice. The Romantic Ballet in Prints.

Trzy Gracje (M.Taglioni, F. Elssler, C.Grisi
Ostatnie dwa dni spędziłam podziwiając w wolnych chwilach zbiór 126 grafik pochodzących z XIX wieku, a obrazujących artystów i taniec baletu romantycznego.  Album powstał za sprawą Jana Stanisława Witkiewicza, jest właścicielem prezentowanej kolekcji. Od 1978 publikuje w czasopismach kulturalnych. Artykuły jego pióra ukazują się w prasie szwajcarskiej, niemieckiej, francuskiej i angielskiej. Związany z Wiadomościami kulturalnymi, felietonista Rzeczpospolitej. Członek Związku Pisarzy Polskich na Obczyźnie z siedzibą w Londynie. Jest autorem kilkunastu książek. Są wśród nich m.in. Leksykon operowy, Balet w Polsce, Życie dla tańca, Rozmowy z Marią Krzyszkowską, Grand jété, czyli wielki skok, Rozmowa z Witoldem Grucą, Tańczące figurki z kolekcji Alaina Bernarda, Vladimir Malakhov. Rozmowa z tancerzem stulecia. W 1981 roku osiadł w Szwajcarii.

Adele Dumilatre w La Diane Chasseresse
Witkiewicz w tekście poprzedzającym stronę ikonograficzną wydania przybliża historię baletu romantycznego. Czytelnik może dowiedzieć się, że początkiem złotego okresu baletu romantycznego jest prapremiera Sylfidy w roku 1832. Zebrane w jednym tomie grafiki ukazują balet romantyczny. To wówczas tancerki zaczęły tańczyć en pointę - na czubkach palców. Jedną z pierwszych tancerek wykonujących en pointę była Włoszka, Marie Taglioni. Drugim ważnym baletem była Giselle wystawiona w roku 1841 w roli głównej z Carlottą Grisi. Wówczas to okazał się ważny taniec męski. Ważną indywidualnością w tańcu była Fanny Elsser. To grafiki prezentujące balet romantyczny dają nam najżywszy obraz osobowości i szczególnych cech - stylu choreografii, kostiumów i dekoracji - ważnej dla tańca ery. Jeden uchwycony moment, zadziwiająca poza są w stanie od razu wyrazić atmosferę i wizję całego baletu – pisze John Neumeier we wstępie do książki.  Obserwator ma możliwość zaznajomić się z uchwyconą przez grafików dekoracją na scenie, kostiumami, w jakich ubrani byli podczas występu artyści i wykonywanymi układami choreograficznymi w jednym uchwyconym momencie zastygłej pozy.

Fanny Cerrito w La Lituana
Grafiki niezbicie posiadają wartości historyczne, dokumentują rozwój technik graficznych i przede wszystkim obrazują ówczesny wymiar estetyczny tańca. To ważny przekaz ikonograficzny świadczący o tym, jak wyglądał balet w XIX wieku. Książka ukazała się w wersji polsko-angielskiej i zawiera opis zawartych w niej grafik, a także informacje o tancerzach i przedstawieniach z epoki. WARTO!

Warto podkreślić, że wydaniu albumu towarzyszy zorganizowana wystawa omawianych grafik w Pałacu Królewskim we Wrocławiu, otwarta 23 marca br., a czynna do 30 kwietnia.




Jan Stanisław Witkiewicz, Balet romantyczny w grafice. The Romantic Ballet in Prints, wydawnictwo Iskry, Wstęp: John Neumeier, wydanie marzec 2012, oprawa miękka, stron 184.

4 komentarze:

  1. Balet romantyczny. To może być ciekawe. Ubolewam, że do Wrocławia mi daleko. :( Swego czasu chodziłam do szkoły baletowej i właśnie najbardziej lubiłam tańce z epoki romantyzmu. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoła baletowa to dobra sprawa:) Ja w dzieciństwie nie miałam takich możliwości w małym mieście. W ogóle nie było żadnych możliwości wtedy.Teraz to co innego, na całe szczęście dla moich dzieci:D

      Usuń
  2. A dla mnie Wrocław jest zachętą. Jeśli obmyślę sobie w tym miesiącu jakiś wypad do tego miasta, to obejrzę tę wystawę. Historia baletu jedno, historycznie zmienne kanony (piękna, gracji, kobiecości) to drugie - niezmiernie interesujące.
    Ciekawe, czy od patrzenia nabywa człowiek lekkości. Chętnie bym poeksperymentowała. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tamaryszku jak masz sposobność to korzystaj:) Bardzo Ci zazdroszczę:) serdeczności

      Usuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.