Strony

21 maja 2011

Maria Ulatowska, Pensjonat Sosnówka.

Wydawnictwo Prószyński i S-ka
oprawa miękka
maj 2011
ISBN: 978-83-7648-701-4
Liczba stron: 360


Pensjonat Sosnówka opowiada o dalszych losach bohaterów Sosnowego dziedzictwa autorstwa Marii Ulatowskiej. Autorka przypomina powiązania miedzy bohaterami za pomocą rozrysowanego drzewa genealogicznego. Pomaga to rzeczywiście powrócić do tła poprzedniej książki.

W nowym tomie Anna Towiańska nadal pracuje nad otwarciem pensjonatu w dworku odziedziczonym po matce, w Sosnówce na Kujawach. Pomagają jej w tym bracia Koniecczakowie. Do jednego z nich – Jacka, serce Anny zabiło mocniej i szybciej. Nasza bohaterka otoczona jest nadal ludźmi o szczerych sercach, zawsze pomocnych, oddanych, szlachetnych, w dodatku często o zasobnych portfelach. Annę, co prawda spotykają pewne krzywdy, ale szybko nieprzyjaciele stają się przyjaciółmi. Sosnówka to miejsce ludzi dobrych, którzy odnajdują sens życia, zwierzają się sobie z tajemnic, razem rozwiązują problemy i oczywiście zakochują się. Obok Dyzia, Irenki, Jacka, Cześka, Florka, pojawia się też spore grono nowych bohaterów.

Idylla, sielankowość i nadal cukierkowata opowieść. Postacie są nierealne, a fabuła nadal jest lukrowana, przesłodzona jak prawdziwa bajka. Jest miłość, śmierć, rodzinny dramat i śluby. Autorka dalej nie stroni od wszelkich zdrobnień i słodziaczkowych dialogów. Po za tym natłok bohaterów, ich historii i problemów, sprawia po raz kolejny, że relacje przedstawione między bohaterami są płytkie i powierzchowne, a osobiście wszystko mi się plątało.

Gdy czytałam książkę byłam zniecierpliwiona i niestety irytowała mnie. Co więc sprawia, że po książki Marii Ulatowskiej sięga tysiące czytelników? Pamiętać trzeba, że to, co jednych irytuje, w innych wzbudza zachwyt i wzrusza. Bajka również wywołuje emocje, a świat nierealny jest często odseparowaniem od świata zewnętrznego pozbawionego bajkowych postaci i miejsc. Czyż nie żyjemy marzeniami? Magiczny świat wykreowany przez Marię Ulatowską może przyciągać. Książka nie zachwyciła mnie, ale drugi tom bardziej mi się podobał, mimo natłoku bohaterów, sytuacji i problemów. Może ze względu na Florka. 

Pozycje lekka, która polecam szczególnie czytelnikom zdegustowanym otaczających ich rzeczywistością. Na upalne dni i odpoczynek po pracy. Czyż bajka nie należy się każdemu z nas?

7 komentarzy:

  1. Nie czytałam tych książek, ale mam jakieś skojarzenia, że to coś w stylu "Domu nad rozlewiskiem". Czyli nuda, przewidywalność, przesłodzenie, niby wielkie problemy, emocje i rozdarcia, ale jednak banalne.

    Nie, nie, nie.

    OdpowiedzUsuń
  2. W porównaniu z tą ksiażką Rozlewisko jest gorzkie i przygnębiające :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Chociaż to już kolejna opinia, że druga część deko lepsza, ale to "deko" to za mało, bym sięgnęła po lekturze pierwszego tomu. Pozdrawiam słonecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja też uważam, że druga część jest lepsza od pierwszej.

    OdpowiedzUsuń
  5. czytałam 1 czesc - masakra. po drugą nawet nie sięgam :D

    OdpowiedzUsuń
  6. No mnie też na taką literaturę czasu szkoda, ale babcia pewnie by się ucieszyła :) Nie neguję, skoro tej Pani sprawia radość pisanie takich książek i są odbiorcy takiej literatury to chwała im, że chociaż czytają.
    p.s ja dzięki Tobie wpadłam wczoraj do kilku księgarni i mam "Malinę" I.Bachmann! Tak bardzo się cieszę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety taka prawda.
    Virginio to teraz czekam na Twoją recenzję "Maliny":)

    pozdrawiam Was serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.