Strony

22 maja 2011

Alfonso M. di Nola, Tryumf śmierci. Antropologia żałoby.

Wydawnictwo Universitas
okladka miękka ze skrzydełkami
ISBN: 9788324212866
luty 2006
stron 386


Książka porusza temat często omijany w literaturze, bowiem o ile powstało sporo pozycji na temat śmierci w różnych kulturach, to nie można tego powiedzieć, jeśli tyczy się problemu żałoby. Jak sam autor zaznacza, praca ma charakter antropologiczny, ponieważ dokonuje próby ujęcia zjawiska pochodzące z rożnych zakresów kulturowych w jedną, spójną całość.

Książka rozpoczyna się od wytłumaczenia właściwego pojmowania słowa żałoba, która jest zbiorem trwających przez określony czas praktyk społecznych i procesów psychicznych spowodowanych śmiercią jakiejś osoby (s.13). Omawiana pozycja charakteryzuje zachowania związanie z opłakiwaniem zmarłych zmieniające się zarówno w perspektywie czasowej jak i przestrzennej; normy i obyczaje żałoby; zachowania żałobne; opłakiwanie; tabuizacje; uczty pogrzebowe; grabieże rytualne; zachowania przy zmarłym. Jest również poruszony temat żałoby panny młodej, śmierci symbolicznej w zakonach czy u trędowatych, żałoby publicznej, żałoby po owadach i zwierzętach. Dowiedzieć się można o zjawiskach towarzyszących opłakiwaniu takich jak stres, trwoga, napięcie, depresja, melancholia. W niektórych kulturach obowiązuje zakaz opłakiwania jak na obszarze indoirańskim i powściąganie żalu. Ciekawy jest dział poświecony społecznym aspektom opłakiwania takich jak surowa izolacja wdów. Mowa jest również o kolorach i ubraniach. Przykładowo Anna Boleyn po śmierci Katarzyny Aragońskiej zamorzyła suknię w kolorze żółtym (s. 46). W różnych kulturach inaczej przestrzegano czas trwania żałoby. Królowa Wiktoria opłakiwała swojego męża przez ponad czterdzieści lat. Czytelnik dowiaduje się, czym tak właściwie jest lament i jakie są techniki jego uzewnętrzniania w rożnych kulturach; kim były/są płaczki; jakie są gesty żałobne. W niektórych kulturach obowiązywał zwyczaj zakazywania osobom będącym w żałobie obcinania brody, włosów i paznokci (s. 155). Autor zwraca również uwagę na przygotowanie nieboszczyka oraz zabobony związane z okresem żałoby.

Autor opiera swoje wywody na różnorodnych tekstach źródłowych. Pojawiają się obyczaje świata klasycznego, kultur Północy, ludów słowiańskich, ludów zamieszkujących starożytne Indie i Iran. Odwołuje się również do źródeł demologicznych zwłaszcza włoskich oraz badań w zakresie psychoanalizy. Praca opatrzona jest bogatymi przypisami oraz zestawem pozycji bibliograficznych dotyczących tematu. Odnaleźć tu można także indeks i zastosowany wykaz skrótów, a w całej pozycji ryciny związane z tematem.

Książka tematycznie bardzo ciekawa. Przyznam się jednak, że czytałam ją wybiórczo jedynie te rozdziały i podrozdziały, które mnie interesowały. Nie mogę tego powiedzieć o psychoanalizie Freuda. W tekście można odnaleźć wiele nawiązań terminologicznych stosowanych w różnych językach, ale są one znakomicie od razu przez autora tłumaczone. Język, jakim napisana jest książka jest przystępny, a dzięki interesującym przykładom, do jakich odwołuje się Autor, pozycje czyta się sprawnie. Zainteresowanym jak najbardziej polecam.

5 komentarzy:

  1. Wygląda rzeczywiście bardzo ciekawie - zapiszę i sięgnę po nią w odpowiednim czasie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Może być ciekawe...w czasie studiów miałem niedosyt gdy były poruszane niektóre metayty, w tym również żałoby, dlatego zakupię :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam "Diabła" tego autora - raczej trudno porzebrnąć za jednym zamachem, faktycznie trzeba sobie dawkować, choć wiedzy tu pełno.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy jesteśmy zainteresowani żałobą?
    A jeśli tak, to z czego to zainteresowanie wynika?

    Myślę, że czytając tego rodzaju książki, musimy być ostrożni i jednak nie pozwolić, by autentyzm naszych uczuć utopił się w wiedzy.

    A może właśnie po to zagłębiamy się w podobne lektury?
    By wiedzą załagodzić i utulić naszą uczuciową bezradność - może nawet ból i cierpienie?

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, że nie czytałabym raczej tej książki w okresie żałoby. Nie jestem pewna, czy poznawanie sposobów opłakiwania na przestrzeni wieków i z perspektywy kultur, byłoby wówczas dla mnie jakimkolwiek pocieszeniem w bólu i cierpieniu.
    A po "Diabła" raczej nie sięgnę:)
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.