Strony

13 kwietnia 2011

Donna Leon, Dziewczyna z jego snów.

Wydawnictwo Noir sur Blanc
Przekład: Marek Fedyszak
okładka miękka
marzec 2011
ISBN: 978-83-7392-348-5
stron 356





To kolejna książka, która wyszła spod pióra Donny Leon i traktuje o przygodach komisarza Brunettiego. Oprócz niej przeczytałam jedynie z tej serii Mętne szkło i Okropną sprawiedliwość. O ile dwie poprzednie pozycje podobały mi się, to teraz byłam nieco rozczarowana. Niestety moim zdaniem „Dziewczyna z jego snów” jest napisana znacznie na niższym poziomie. Tak jak poprzednio mamy zwrócenie uwagi czytelnika na kwestie polityczne i społeczne. 

Tym razem po pogrzebie matki, komisarza Brunettiego odwiedza ksiądz Antonin, który jakiś czas przebywał w Afryce, ale został stamtąd przez duchowne władze z nieznanych przyczyn odwołany. Ojciec Antonin zwraca się z prośba o interwencję w sprawie niecierpiącej zwłoki. Otóż syn jego znajomej został wciągnięty w sektę i pragnie sprzedać mieszkanie nienależące zresztą do niego, aby móc pieniądze ofiarować przywódcy grupy religijnej. Brunetti mimo negatywnego nastawienia do duchowieństwa i wiary, postanawia zainteresować się sprawą. Niestety watek zostaje nagle i nieoczekiwanie dla czytelnika urwany. Szybko Autorka rozpoczyna inny, kiedy to weneccy policjanci wyławiają z kanału zwłoki jedenastoletniej dziewczynki, prawdopodobnie złodziejki. Trop prowadzi Brunettiego do Cyganów. Tutaj oprócz wątku kryminalnego mamy przede wszystkim poruszoną kwestię nieakceptowania ludności romskiej, odmiennej kultury, charakterystykę społecznych uprzedzeń i zacietrzewienia.

Niestety książka w ogóle mnie nie zaciekawiła, a pisząc szczerze nieco znużyła. Spodziewałam się pasjonującego kryminału, a czekało mnie wielkie rozczarowanie. Moim zdaniem to już nie jest w pełni klasyczny kryminał. Górę nad tym wzięły poruszane przez Autorkę tematy polityczne i społeczne. Czyżby pomysły Donny Leon były na wyczerpaniu? Dalej oczywiście kontynuowany jest wątek małżeński Brunettiego z Paolą, kobietą wykształconą i o nieco irytującym zachowaniu. Mimo to wielbiciele pisarstwa Donny Leon i przygód weneckiego komisarza z pewnością powinni sięgnąć po tą pozycję.

5 komentarzy:

  1. Dziękuję że napisałaś szczerze...to mi się podoba...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jak na razie odpuszczę sobie tę powieść

    OdpowiedzUsuń
  3. Allan dziękuję:)
    Dm1994 to moje subiektywne zdanie, ale jak czytałaś serię to warto kontynuować:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj kryminały czytam na prawdę wciągające, a tego będę unikać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Biedronko chyba ten by Cie po prostu nie zachwycił:)
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.