Strony

29 czerwca 2009

Michael Bond, Jeszcze o Paddingtonie; Nowe przygody Paddingtona.

Wydawnictwo Bis


W swoich nowych przygodach Paddington ma tym razem kłopoty z kosiarką, orkiestrą symfoniczną, włamywaczem, świątecznymi zakupami i z telewizorem .



Wydawnictwo Bis

W tym tomiku przemiły miś zmaga się z problemem zrobienia rodzinnego zdjęcia, przeprowadzeniem remontu w nowym pokoiku, obchodzi po raz pierwszy święto 5 listopada, po raz pierwszy widzi biały puch, robi świąteczne bożonarodzeniowe zakupy. Przechodzi również poważne przeziębienie. Zabawne perypetie:)

27 czerwca 2009

Magdalena Czajkowska, Zbigniew Czajkowski-Dębczyński, Herbert i "Kochane Zwierzątka".

Wydawnictwo Rosner & Wspólnicy

Książka pełna ciepła, uroku, serdeczności, wspaniałych wspomnień. Wydana w niej został ocalała korespondencja miedzy państwem Magdaleną i Zbigniewem Czajkowskimi a Zbigniewem Herbertem. To zapiski będące owocem blisko czterdziestoletniej przyjaźni. Listy zebrała, ułożyła chronologicznie i opatrzyła komentarzem Magdalena Czajkowska. Przyjaźń nawiązała się pod koniec lat 50. Z tego jednak okresu nie przetrwały żadne listy. Pierwsze z nich to początek lat 60. Obaj Zbyszkowie obchodzili tego samego dnia zarówno imieniny jak i urodziny. W korespondencji, więc znajduje się wiele kartek nie tylko z życzeniami świątecznymi. Herbert zaczynał zazwyczaj listy od zwrotu „Kochane Zwierzątka”. Polubił psa Czajkowskich – Burka. Twierdził, że wszyscy są jak zwierzątka, które muszą się trzymać za łapę wobec przeciwności losu. Kończył pisanie podpisując się jako Wasz Zbig, Wasz Zbigniew, Dziubdziuś, Ober-Dionizos. W późniejszych latach często do listów dopisywała się jego żona Kasia.


Listy przybliżają nam postać Zbigniewa Herberta, ale od strony prywatnej. Po przeczytaniu tej książki osoba jego jest mi znacznie bliższa. Można poznać jego poczucie humoru, znaczenie wyboru takiej a nie innej tematyki wierszy. Jest to książka bez erudycyjnych i „napuszonych” analiz jego poetyki i napisanych szkiców. Jest to książka o normalnym człowieku, który w życiu tak jak każdy z nas, borykał się z kłopotami, trudnościami z wyjazdami za granicę w czasach komunizmu, z chorobą.

Dzięki zachowanej korespondencji dowiadujemy się o wspólnych podróżach Herberta z Czajkowskimi, wspólnie spędzonych świętach, bliskich sercu ludziach, przyjaciołach, znajomych. Herbert stał się częścią rodziny Czajkowskich. Jest również ojcem chrzestnym ich córki Moniki. Z kolei Czajkowscy uczestniczą w Paryżu w ceremonii ślubnej Herberta z Katarzyną z Dzieduszyckich.

W książce reprodukowane są widokówki i listy Herberta. Każdy list czy widokówka opatrzone są wstępem skąd zostały przez Herberta nadane, co zawierają na odwrocie, pod jaką datą. Ukazane są również wspólne zdjęcia ze spotkań rodziny Czajkowskich ze Zbigniewem Herbertem. Ponadto odnaleźć można rysunki poety.

Książka bawi i wzrusza. Polecam serdecznie.

25 czerwca 2009

Jerzy Besala, Barbara Radziwiłłówna i Zygmunt August


Świat Książki

Bardzo ciekawa książka o namiętności i miłości ostatniego z Jagiellonow Zygmunta Augusta do Barbary Radziwiłłówny ukazana na tle historii XVI-wiecznej Polski. Związek ten przypominał nieco baśń o Kopciuszku, który wyrósł na królową, bądź romansidłem w stylu harlequina. Pamiętać jednak należy, że Barbara to jednak biednym kopciuszkiem nie była. Pochodziła z wielkiego rodu, a jej postać można odtworzyć na podstawie listów, opinii i sądów jej ówczesnych.

W listach pisała tylko po polsku, bo nie znała łaciny. Barbara z czasów wczesnej młodości przedstawiona została jako istota łaknąca miłości. Autor usprawiedliwia z prowadzenia lekkiego życia przez Barbarę, jako powód podając styl wychowania młodych panien wysokiego rodu na Litwie, gdzie kobiety żyły dużo swobodniej niż w Koronie. Winą obarcza również matkę Barbary – Barbarę z Dalejowa, która chętnie romansowała i uwielbiała zabawy oraz wystawne życie. Podsumowując, Zygmunt na pewno nie poznał niewinnej i cnotliwej panny ani nie poślubił dobrze ułożonej wdowy po Gasztołdzie. Mimo to Besala wielokrotnie podkreśla, że miłość była prawdziwa, a Barbara była poddana we wszystkim Zygmuntowi Augustowi nie mieszając się w żadne gry polityczne. Może, dlatego też Zygmunt August wychowany przez apodyktyczną Bonę Sforzę, był tak zauroczony swoją drugą żoną.
Król romansował zresztą z Barbarą jeszcze za życia swej pierwszej żony. Często przemierzał tajne przejście między pałacami, bowiem dwór Radziwiłłów sąsiadował z dworem Zygmunta Augusta. Pamiętać należy, że ślub odbył się również w tajemnicy. Od tej pory, król szukał sprzymierzeńców dla swojego małżeństwa. Od tej pory motyw zagrożenia często towarzyszył Barbarze. Żyła w złotej klatce.

Besala wnikliwie na podstawie źródeł opisuje to, co czuła wrażliwa Barbara w czasie rozstań z mężem. Wspaniale pokazana jest koronacja Barbary na królową. Smutek odczuwałam gdy czytałam o niewybrednych paszkwilach i gdy Barbara coraz bardziej zapadała na zdrowiu. Badania ogłoszone w 1935 roku wskazywały, że przyczyną zgonu królowej była nieokreślona „choroba kobieca. Besala wskazuje ciekawe hipotezy. Jak w romansie czytałam jak król nie bacząc na okropny zapach, dniami i nocami czuwał przy umierającej. Wzruszający jest kondukt z Krakowa do Wilna, aby spełnić ostatnie życzenie zmarłej.

Autor książki podkreśla, że walka o uznanie małżeństwa i koronację Barbary, była w rzeczywistości walką o pozycję króla Zygmunta Augusta w państwie polsko-litewskim i jego autorytet, o granice uprawnień monarszych, wolności szlacheckiej i pozycji senatu. Barbara postanowiła być jedynie żoną króla, nie wtrącającą się do polityki.

24 czerwca 2009

Michael Bond, Miś zwany Paddington.

Wydawnictwo Bis


Coraz częściej sięgam po książki dla dzieci. Może, dlatego, że, na co dzień z nimi obcuję dzięki mojej rocznej córeczce. Ta książeczka uważana jest za klasykę powieści dziecięcej. Paddington to bardzo zabawny, pomysłowy i zawsze ciekawy świata niedźwiadek. Pochodzi z dalekiego Peru. W Londynie mieszka u sympatycznych i wyrozumiałych państwa Bron, którzy nazwali go od stacji kolejowej Paddington, gdzie miś został przez nich znaleziony. W tej książęce przygody miłego misia mają miejsce podczas podróży metrem, urodzinowego przyjęcia, wyprawy do domu towarowego na zakupy, odpoczynku na plaży i wyjazdu do teatru. Bardzo pomysłowy mały miś.

16 czerwca 2009

Polskie Góry.

Pascal


Zatęskniłam w ostatnim czasie za górami, a że w tym roku również nie będę podążać górskimi szlakami rzeczywistości, pocieszam się przeglądając album wydawnictwa Pascal. To on przenosi mnie w znane i nieznane górskie polskie rejony. W albumie są zdjęcia dotyczące najpiękniejszych miejsc począwszy od Sudetów poprzez Karpaty po Góry Świętokrzyskie. Na fotografiach uwieczniono cudowne krajobrazy, malownicze przełomy rzek, lasy i rozległe doliny, wierzchołki gór, skalne rzeźby, górskie jeziora i najcenniejsze zabytki, a także panoramy roztaczające się z widokowych dolin. Książka z duszą.

Johan Huizinga, Kultura XVII-wiecznej Holandii.

Universitas


Ten, kto lubi czytać o Holandii, kto interesuje się historią i kulturą tego obszaru, kto podziwia arcydzieła malarstwa holenderskiego, na pewno powinien przeczytać książkę Huizingi.


Wielki historyk holenderskiej kultury żył w latach 1872-1945. Jest autorem m.in. książek: „Jesień średniowiecza” i „Homo ludens”. Eseje jakie złożyły się na książkę „Kultura XVII-wiecznej Holandii”, powstały w latach 30. XX wieku. Mimo to, podobnie jak pozostałe książki tego autora przetłumaczone na język polski, cieszy się ona ogromnym powodzeniem wśród czytelników. Wstęp, opracowanie i przekład z języka niderlandzkiego i niemieckiego zawdzięczamy Piotrowi Oczko.


On to w krótkim, acz treściwym eseju Pt. „Johan Huizinga i jego wizja XVII-wiecznej kultury holenderskiej, wyjaśnia potencjalnemu czytelnikowi, że wiele z teorii historyka zdążono obalić, dokonano nowych odkryć, a liczne sprawy przewartościowano. Podkreśla również, że w wielu miejscach Huizinga myli się albo posiada jeszcze błędne informacje. Zadaje również czytelnikowi pytanie: „czy warto czytać ten szkic”, a jednocześnie odpowiada: „warto, bowiem jest on niezwykle ważnym dokumentem historiografii”. Z tej również przyczyny nadal czytamy książki Jasienicy.

Faktem jest, że szkice Huizingi czyta się płynnie i dobrze. Ciekawią nieznane sylwetki z historii, polityki i literatury holenderskiej. Interesujące są opisy dotyczące obyczajowości i życia codziennemu. Nieco po macoszemu potraktowana jest sztuka holenderska. Byłam tym nieco rozczarowana. Więcej spodziewałam się przeczytać przede wszystkim o malarstwie analizowanego z punktu widzenia Holendra. Mile jednak zaskoczona byłam reprodukcjami dziedziny grafiki i malarstwa jakie zawarte zostały w książce.

Do książki dołączono również szkice „Duch Holandii” i „Holandia jako pośrednik pomiędzy Europą Zachodnią a Środkową”.

W książce zawarta została wybrana literatura w języku polskim dotycząca historii Holandii. Natomiast dzięki przypisom Piotra Oczko to co niezrozumiałe, staje się zrozumiałe.

9 czerwca 2009

Piotr Kopszak, Nowoczesny portret polski.


Edipresse Polska
Seria wydawnicza: Ludzie, czasy, dzieła
t.25


Tym razem jest to przekrój przez wieki: od czasów Stanisława Augusta do początków XX wieku, dotyczący portretu polskiego w malarstwie. Analizie tej towarzyszą, jak zawsze w tej serii wydawniczej, liczne reprodukcje. Autor tłumaczy także, dlaczego tytuł brzmi „nowoczesny portret polski”, mimo że w analizie sięga aż po wiek XVIII. Twierdzi, że portret jest świadectwem umiejętności malarza i jego artystycznych koneksji. Nie można też powiedzieć, że nie ma znaczenia, kogo przestawia. Im lepszy malarz, tym bardziej uwidacznia osobowość modela w portrecie. Podkreśla również różnice ujęcia postaci w poszczególnych epokach. Dokonuje analizy portretów wykonanych m.in. przez Franciszka Ksawerego Lampiego, Józefa Grassiego, Jana Rustema, Aleksandra Ormowskiego, Kazimierza Wojniakowskiego, Bacciarellego, Józefa Oleszkiewicza, Jana Maszkowskiego, Jana Matejki, Tadeusza Ajdukiewicza, Jacka Malczewskiego. Autor zwraca również uwagę na malowanie portretów w czasach, gdy modna stawała się fotografia. Pokazuje, że w wyniku przemian malarstwo portretowe przeszło na drugi plan. Z kolei fotografia portretowa niemal całkowicie zaspokajać zaczęła potrzebę utrwalania wizerunku postaci, nawet w artystycznej formie.

Bernat Anna, Brandt.


Edipresse Polska
Seria wydawnicza: Ludzie, czasy, dzieła
t.36

Kolejna książka poświecona wielkiemu polskiemu artyście pochodzącemu z rodziny warszawskiej inteligencji – Józefie Brandtcie. Jego rodzina przybyła do Polski z Niemiec i szybko się spolonizowała. Jako osiemnastolatek Józef postanowił zostać malarzem. Przyjaźnił się z Juliuszem Kossakiem, a studiował malarstwo historyczne w Paryżu i brał lekcje rysunku u Henryka Rodakowskiego. W Monachium zaś nabył biegłości warsztatowej i wybrał własną drogę rozwoju.

Brandt odwoływał się do historii Polski i tworzył dzieła „ku pokrzepieniu serc” w czasach niewoli. Cechy twórczości Brandta to przede wszystkim ukazanie pędzących lub odpoczywających koni, wyjazdów na polowanie, pogonie w stepie, sceny myśliwskie, biwaki żołnierskie i wojenne pochody oraz małe kresowe miasteczka. Obrazy te cechuje również niesłychane poczucie malowniczości. Tworzył sceny historyczne i rodzajowe również z pewnym humorem.

W książce znaleźć można reprodukcje największych dzieł malarskich Józefa Brandta.

Tischner - życie w opowieściach,Witold Bereś, Artur Więcek Baron.


Świat Książki

Rzadko wzruszam się czytając książkę. Musi ona na mnie wywrzeć ogromne wrażenie, tak, iż pozwala mi się zastanowić nad własnym życiem, nad tym czy właściwie wykorzystuję dany mi czas. Książkę Tischner – życie w opowieściach zaliczam właśnie do tych przystanków życiowych, na których można znaleźć wiele pytań.

Książka powstała na podstawie filmu pod tym samym tytułem. Autorzy dodali pełne kalendarium życia i twórczości ks. Tischnera wraz z cytatami z jego ważnych dzieł i udzielonych wywiadów. Dodatkowym atutem są liczne fotografie osób, które opowiadają o profesorze: rodziny, przyjaciół, znajomych, sąsiadów, ludzi, z którymi pracował, którzy przysłuchiwali się jego kazaniom czy wykładom, wybitnych postaci ze świata religii, nauki, polityki i kultury. Z tych opowieści kreśli się osoba prawdziwego kapłana z powołania, całkowicie oddanego Bogu, który łączył niezwykły humor z wiarą chrześcijańską. Ks. Tischner był życzliwy ludziom i światu, nie znosił narzekania i nie miał w sobie złości.. Mimo to wielokrotnie był ofiarą nienawiści i nikczemności. Wiele podłych słów usłyszał zwłaszcza, gdy był już bardzo chory.

Jako ksiądz wygłasza kazania w kościele św. Anny w Krakowie o 13.00 w każdą niedzielę (trzynastki, jedynki), które cieszą się wielkim powodzeniem. Profesor Tischner był jednak osobą, która w pełni poświeciła się nie tylko Bogu, ale i pracy naukowej. Wiele czasu spędza nad książkami. W okresie komunizmu wspiera ludzi pracy. Gdy wybucha stan wojenny kontynuuje swoje wykłady bez zmian, czego niektórzy nie mogli zrozumieć. Współpracuje z Tygodnikiem Powszechnym i Znakiem. Podejmuje się polemik m.in. z Adamem Michnikiem, Radiem Maryja czy tomistami.

Wolny czas spędza w bacówce w Łopusznej na Sumalowej Polanie. Jego miłość do gór i kultury góralskiej była wielka.

Wzruszają wspomnienia z ostatnich miesięcy życia ks. Tischnera. Umierając na raka krtani, pracuje do końca. Nie mogąc już mówić porozumiewa się za pomocą karteczek. Warto zaznaczyć, że 20 września 1999 roku został odznaczony Orderem Orła Białego.

Na zakończenie książki autorzy przytaczają zapis debaty publicznej w ramach IV Wypominek Tischnerowskich w Łopusznej 10 listopada 2007 roku, parę dni po wyborach parlamentarnych: Co powiedziałby nam dzisiaj Tischner?.

4 czerwca 2009

Mira Lobe, Babcia na jabłoni.




Wydawnictwo Dwie Siostry
Seria "Mistrzowie Ilustracji"
ilustracje: Mirosław Pokora
tłumaczenie: Maria Kurecka

Moim zdaniem książka znakomita. Główny bohater, mały chłopiec o imieniu Andi, chociaż ma kochającą się rodzinę, w tym dwójkę starszego rodzeństwa, to jednak nie ma babci. Jego koledzy mają nawet po dwie babcie, więc jest mu bardzo przykro. Mama często tłumaczyła chłopcu, że obie babcie umarły. Andi jednak nie mógł się jednak z tym pogodzić. Babcię więc wymyślił. Babcia ta mieszka na drzewie - jabłoni, na której Andi przesiaduje godzinami. W wyobraźni chłopca babcia poluje na tygrysy, ujeżdża dzikie konie, jeździ pomysłowym samochodem, odwiedza wesołe miasteczko. Jest troszkę zwariowana, ale za to bardzo mądra i dowcipna. Chłopiec spędza z nią cały wolny czas, dopóki do sąsiedniego domu nie wprowadza się starsza pani, z którą Andi się zaprzyjaźnia. Z biegiem dni przestaje odwiedzać babcię na jabłoni, ale tak do końca o niej nie zapomina.

Jakże bogata jest wyobraźnia dziecka! My dorośli często o tym zapominamy. Polecam na poprawę nastroju. Nie tylko dla dzieci:)



Mira Lobe (1913-1995), nazywana austriacką Astrid Lindgren, napisała blisko sto książek dla dzieci i młodzieży. Jej twórczość pełna humoru i fantazji jest znana niemal na całym świecie.

Mirosław Pokora (1933-2006) - znakomity grafik i ilustrator. Jego charakterystyczne, koronkowe esy-floresy, jamniczki i pulchne panie na szpilkach kojarzą się pokoleniu dzisiejszych rodziców z ich dzieciństwem.

3 czerwca 2009

Juan Balanso, Puste korony. Zapomniani królowie i królowe

seria: Zakazane biografie


Książka na pewno dla tych, którzy lubią ciekawostki i tajemnice historyczne. Juan Balanso hiszpański historyk i dziennikarz odkrywa przed czytelnikiem zapomniane fakty o Karolu II Szalonym, Iturbide w Meksyku, królu Christophe na Haiti, Zycie Austrowęgierskiej, Geraldinie Albańskiej, Zofii Bawarskiej – młodszej siostry cesarzowej Sissi - niedoszłej żonie Ludwika II , Borysie de Skossyreffie. Dowiadujemy się też o sekrecie Mayerlingu – samobójstwie księcia Rudolfa, syna Sissi. Mimo wszystko jest to książka głownie o kobietach – żonach władców. Książka okraszona fotografiami głównych bohaterów oraz wywiadem z królową Geraldiną Albańską.

Początek książki bardzo ciekawy, niestety wraz z upływem czytanych stron, poziom adrenaliny u mnie spadał w tempie zastraszającym.