Tak gdy już zniszczył naród, gdy
już wszystkie przyszłe losy współrodaków oddał w ręce cudzoziemców,
sprzysięgłych nieprzyjaciół Polski, sam targnął się jeszcze na dawniejsze
Rzeczypospolitej ustawy. Prawa już zaszłe poprawia, nowe sam jeden knuje, pod
imieniem sancitów[3]
ogłasza, obywateli poróżnia, sprawiedliwością kupczy, wszystkie całej Polski
majątki na nieskończone czasy zakłóca etc., etc., etc.
Czyliż ten naród ma charakter, w
którym jeden człowiek potrafił wypełnić tyle zbrodni bezkarnie? Więcej powiem:
w którym taki publiczny złoczyńca nie tylko nie zginął, ale bawił się w kraju,
żył lat piętnaście poważany, zasiadał w senacie, tron przybrał go do boku
swojego za ministra? Owszem, urzędy handlował, sprawiedliwość przedawał i
jeszcze głośno kazał wszystkim powiadać, że u niego wszystko jest na przedaż.[4]
Ale co najboleśniejsza dla Polaka
swój kraj kochającego, że i sejm, który ma odrodzić naród, nie okazuje jeszcze
własnego temu narodowi charakteru. /…/
Stanisław Staszic, „Do Panów,
czyli możnowładców”, [w:] "Abyśmy o Ojczyźnie naszej radzili." Antologia
publicystyki doby stanisławowskiej, oprac. Zbigniew Goliński, Warszawa 1984, oprawa
twarda z obwolutą, tekst cyt.: s. 96.
[1] Tadeusz Rejtan, który
samotnie przesiedział w izbie kilkadziesiąt godzin (opuścili go w końcu
najbliżsi przyjaciele), odrzucił propozycje pieniężne, ocalony od śmierci przez
pruskiego generała Lentulusa, skazany został przez sąd konfederacki (właściwie
przez samego Ponińskiego) na banicję, lecz pozostał, dzięki wstawiennictwu
Adama K. Czartoryskiego (i podobno króla), w kraju. Po jakimś czasie popadł w
chorobę umysłową. Zmarł śmiercią samobójczą w 1780 r.
[2] Sejm rozbiorowy był,
podobnie jak poprzedni, sejmem delegacyjnym. Po miesięcznym oporze posłów
wybrano 18 maja spośród ministerium, senatu i stanu rycerskiego delegację,, która,
po sześciokrotnym odraczaniu terminu aż do 20 marca 1775 roku, przygotowała
odpowiednie projekty; na jednodniowym posiedzeniu sejmu zyskały wszystkie
aprobatę i ratyfikację.
[3]
Sancitum (łac) – uchwała, wyrok sejmu lub konfederacji.
[4] Inni zdrajcy przynajmniej
pieniądze od nieprzyjaciół pobrane zostawili w kraju. Poniński i w tym szkodził
Polsce, bo te pieniądze, które wziął za kraj, znowu marnotrawnie w karty oddał
Moskalom, którzy równie jak za zdrajcą ojczyzny, tak i za kartownikiem biegali.
Przypisy z książki.