Nowy przekład książki, która po raz pierwszy ukazała się w 1936 r., w tłumaczeniu Pani Anny Bańkowskiej nabrał lekkości, świeżości i swoistego uroku. Nie ma tu jednak ani cukierkowatości ani lukru. To powieść, w której poznajemy pewnego rodzaju kolejny etap procesu zakochiwania Anne Shirley w Gilbercie Blythe.
Gilbert oświadczył się już Anne, ale nie mogą się od razu pobrać. Gilbert musi dokończyć edukację, wobec czego narzeczeni zostają rozdzieleni. Ich miłość widać tu jednak w licznych listach. Czytelnik dowiaduje się z nich o tym, co się dzieje w ich życiu, poznaje ich uczucia i myśli. Zdaje się również rozumieć ich położenie, rozdzielenie zakochanych i bliskich sobie ludzi. Owa separacja może być postrzegana w czegoś w rodzaju „testu prawdy”. Obydwoje mogą sprawdzić siłę tej miłości.
Anne po ukończeniu studiów w Redmond
College otrzymuje stanowisko dyrektorki liceum w Summerside. Wynajmuje pokój w
domu o nazwie Szumiące Wierzby (Windy Poplars) z dwiema starszymi wdowami,
ciotką Kate i ciotką Chatty, ich gospodynią Rebeccą Dew i kotem Dusty Millerem.
Oczywiście Anne poznaje nowych,
bliższych i dalszych znajomych, a przed nią staną kolejne wyzwania, z którymi
będzie musiała sobie poradzić. Nie będzie łatwo, bowiem w okolicach mieszka
wielu Pringle’ów, a jej zastępcą w szkole jest sarkastyczna i zgorzkniała Katherine
Brooke. Anne angażuje się też w pomoc realizacji w wielu romansach, które nie
zawsze kończą się zgodnie z planem. Zaprzyjaźnia się także z samotną Elizabeth
Grayson, osieroconą członkinią rodziny Pringle’ów, która mieszka obok Windy
Poplars. Często jednak odwiedza Marylę na Zielonym Wzgórzu.
Akcja powieści rozgrywa się w ciągu trzech
lat między ukończeniem przez Anne studiów w Redmond College, a jej małżeństwem
z Gilbertem Blythe. Tłumaczenie oczywiście wspaniałe. Polecam.
L. M. Montgomery, Anne z Szumiących Wierzb, wydawnictwo Marginesy,
wydanie 2023, cykl: Ania z Zielonego Wzgórza, t. 4, tytuł oryg.: Anne Of Windy
Poplars, tłum.: Anna Bańkowska, oprawa twarda, stron 368.
Może kiedyś... Teraz ceny tych wydań są dla mnie zbyt wysokie.
OdpowiedzUsuń