Strony

10 listopada 2018

Loretta Chase, Książę w lśniącej zbroi.



Książę w lśniącej zbroi Loretty Chase to powieść ciepła, pełna humoru i błyskotliwych dialogów. Dwudziestosześcioletnia lady Olympia Hightower powinna rankiem poślubić księcia Ashmont. Może w ten sposób pomóc rodzinie uniknąć finansowej ruiny. Powinna więc być szczęśliwa i zadowolona. Targają nią jednak wątpliwości i dla wzmocnienia oraz odwagi wypija kilka szklaneczek brandy z butelki podebranej od jednego z braci. O Olympię dbała jeszcze ciotka, która donosiła herbatkę z „wkładką”. To rzeczywiście dodało młodej kobiecie śmiałości, bowiem zamiast udać się do sali, gdzie miał odbyć się ślub, wolała czym prędzej opuścić rodzinną rezydencję. Jej ucieczkę zauważył przyjaciel jej narzeczonego, Hugh Philemon Ancaster, siódmy książę Ripley. Jako drużba obiecał, że wszystkiego dopilnuje, toteż podążył śladem uciekającej narzeczonej. Szybko przekonał się, że Olympia jest pijana i desperacko chce uniknąć ślubu. Postanawia jednak zadbać o jej bezpieczeństwo i towarzyszyć jej tam, dokądkolwiek chciałaby się udać. Kolejne upływające godziny są pełne zawadiackich przygód.


Jakieś 50 % powieści przeznaczona została na opowieść wydarzeń jedynie jednego dnia. To więc jest romans drogi, romans podróży, w dodatku subtelnie zarysowany. Wiadomo, że śluby w XIX wieku były rzeczywiście rano, a potem miały miejsce śniadania ślubne. Dzień więc dla Olympii i Ripley’a był długi i bogaty w różne zdarzenia.

Olympia jest praktyczna i rozsądna, świadoma tego, że w towarzystwie uznawana już jest za nudną i starą pannę. Uwielbia książki i nosi okulary. W oczach Ripley’a jest urocza, sprytna, zabawna, zniewalająco piękna. Ripley po roku właśnie wrócił z zagranicznego wyjazdu. Zostaje drużbą Ashmonta i rzeczywiście zgodnie z obietnicą skrupulatnie wypełnia swoje obowiązki. Pijany i nieco wzburzony Ashmont został punktualnie dostarczony na miejsce ślubu. Po rozpoczęciu eskapady z niedoszłą panną młodą, Ripley próbuje przekonać Olympię, by wróciła na ceremonię, ale kiedy stanie się jasne, że nie zamierza tego zrobić, zgadza się odprowadzić ją do domu ciotki w Twickenham. Młody książę tłumaczył sobie, że kilka godzin nie powinno sprawić zbyt dużej różnicy. Zniknięcie Olimpii zostanie odczytane jako kolejne z niedorzecznych żartów, z których słynie on i jego przyjaciele - Ich Łajdackie Moście. Wszyscy będą się śmiali, Olympia wytrzeźwieje, a ślub w końcu dojdzie do skutku. Tyle tylko, że podróż znacznie się przedłużyła, cel osiągnięty był zupełnie inny od zamierzonego, a nieoczekiwane okoliczności zasadniczo zmieniły jej spokojny bieg. Wraz z upływem czasu Ripley dochodzi do wniosku, że Olympia nie powinna poślubić Ashmonta. Mimo tego, że jest łajdakiem to i jednak dżentelmenem. Świadomy jest, że nie powinien przekraczać pewnej granicy. W tym czasie Olympia również odkrywa atrakcyjną stronę towarzyszącego jej księcia. 

Zasady dżentelmeńskie, męski honor to główne przeszkody w drodze do szczęśliwego i łatwego zakończenia. Ostatecznie do głosu dochodzi jednak wygrana zdeterminowanego serca. Książę w lśniącej zbroi to powieść będąca początkiem nowej serii Loretty Chase, w której poznajemy bogatych książąt - Ich Łajdackie Moście - znanych rozpustników, wielbicieli pojedynków, klubów i kobiet. Książę Ashmont ma twarz anioła, ale także problem z nadużywaniem trunków. Jego wuj zadbał o to, aby oświadczył się Olympii. Książę Blackwood jest szwagrem Ripley’a. Historie związane z Ashmontem oraz kolejna z Blackwoodem, który od roku znajdował się w dość zimnym związku z siostrą Ripley’a mogą być równie ciekawie zarysowane. Przyjemna lektura utrzymana w starym, dobrym klimacie, bez zbędnego epatowania efektami związanymi z seksualnością. Na końcu ksiązki czytelnik odnajdzie odniesienia do historii. Zabieg ten szczególnie mi się podobał.



Loretta Chase, Książę w lśniącej zbroi, wydawnictwo BIS, wydanie 2018, tytuł oryg.: A Duke in Shining Armor, tłumaczenie: Magdalena Sikorska, cykl: Difficult Dukes #1, okładka miękka, stron  440.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.