Strony

11 maja 2018

Andrzej Żak, Samuraj i Anioł Stróż.


Samuraj i Anioł Stróż Andrzeja Żaka z ilustracjami Anny Krztoń to książka niezwykła. Wkraczamy w świat niedostępny i do końca niezrozumiały dla zdrowych ludzi. Bohaterowie powieści przebywają, bowiem na oddziale onkologicznym szpitala dziecięcego. Tu rytm dnia wyznaczają badania, zabiegi, odwiedziny i spotkania dzieci w pokojach. Nastolatkowe zwracają się do siebie nie po imieniu, ale po wymyślonych ksywach. Każde z nich musi mierzyć się z chorobą, ale potrafią toczyć spory i żartować.


Jednemu z przebywających tu chłopców ukazuje się Anioł Stróż, który niegdyś był zdobywającym medale karateką. Teo ma dziewięć lat i mówią na niego Brzydki. Jak większość dzieci na oddziale boi się Końca Świata, ostatniej sali w korytarzu, gdzie trafiają najciężej chorzy. Chłopiec stracił rodziców, gdy był mały, od „zawsze” jest przy nim starszy brat. 

Nikt poza Teo nie widzi Anioła, więc nie każdy wierzy w jego opowieści. Poprzez niecodzienne spotkania z Aniołem Stróżem zdobywa nową wiedzę i pewność siebie. Uczy się jak być dzielnym i odważnym samurajem, jak pokonać lęk i walczyć ze złem, Komu ufać i Komu zawierzyć. Anioł uczy chłopca, że nie należy poddawać się bez walki. Siłę i wiarę należy w sobie odnaleźć, a wówczas będziemy potrafili zaakceptować drogę walki, jaką należy podjąć w trudnych chwilach naszego życia.


To mądra książka, pisana z myślą o młodych czytelnikach, którzy zmagają się z chorobami nowotworowymi. Dzieci (aczkolwiek odnosi się to też i do dorosłych) pozbawione są wówczas pewności siebie, dominuje bezradność i przygnębienie. Jeśli dzieci nie otrzymują uczciwego wytłumaczenia swojego stanu, wtedy ich wyobrażenia stają się gorsze i bardziej niepokojące niż prawda. To życie w pewnych ramach, w szpitalnych okowach. Dzieci, tak jak dorośli, uczą się radzić sobie z chorobą i jej leczeniem. Powieść pozwala dzieciom spojrzeć na chorobę z innej perspektywy i podkreśla rolę wiary w życiu. Warto.



Andrzej Żak, Samuraj i Anioł Stróż, wydawnictwo Bis, wydanie 2017, ilustracje Anna Krztoń, okładka twarda, stron 104.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.