Do postaci
Marii Konopnickiej żywię niebywały
sentyment. To wszystko przez to, że kilka lat przepracowałam w szkole jej
imienia i co więcej, uczestniczyłam w przygotowaniach jak i samej uroczystości
nadania tegoż imienia. Była izba pamięci, specjalnie zamówione olejne portrety,
msza święta, parada przez całe miasto i kilkugodzinne stanie przed szkołą w
upale… Mam tylko z tego wszystkiego jedno zdjęcie, ale cała otoczka pozostanie w mojej pamięci. Tym niemniej od tamtego roku,
Maria Konopnicka stała mi się bliższa i z zainteresowaniem czytam to, co pojawi
się o niej w formie wydawniczej. Nota bene w moim mieście jest też park jej imienia, a nawet w nim pomnik. W Ciechanowie w 1903 roku zamieszkał syn
poetki, Jan Konopnicki, który wydzierżawił od Krasińskich młyn na rzece Łydyni
i zamieszkał w „domu przy młynie”. Konopnicka bywała więc u niego, znała również
ostatniego ordynata opinogórskiego hrabiego Adama Krasińskiego, wnuka Zygmunta
Krasińskiego oraz Aleksandra Świętochowskiego, który osiedlił się w
Gołotczyźnie.
Nakładem
wydawnictwa Zysk i S-ka została wznowiona w dobrej oprawie graficznej książka
Marii Szypowskiej Konopnicka jakiej nie
znamy. To biografia mająca układ chronologiczny, napisana bez zbędnego
patosu i heroizowania twórczości poetki. Czytelnik ma jednak wrażenie, że
autorka książki z premedytacją nie dopowiada wszystkiego i omija niektóre
niewygodne fakty z życia Konopnickiej. Oczywiście wiele dowiedzieć się można na
temat jej życia prywatnego, sposobie wychowania dzieci, relacjach z mężem i znajomymi
z listy towarzysko –literackiej, którzy pojawili się w jej życiu czy miejscach
zamieszkania. Przyjaźń z Elizą Pawłowską (potem Orzeszkową), którą poznaje na
pensji jest długotrwała. Autorka książki przytacza zresztą dość szeroko
fragmenty korespondencji, jaką prowadziła Konopnicka. Szypowska wiele miejsca
poświęca twórczości Konopnickiej i recenzjom, jakie ukazywały się w prasie
zarówno pochlebne jak i mniej przychylne. Ataki na Konopnicką nie były obce
wówczas prasie.
Konopnicka
miała bogate życie literackie, acz jej prywatne nie należało do szczęśliwych. Jako
młoda dziewczyna poślubiła znacznie starszego Jarosława Konopnickiego, a potem
na świat zaczęły przychodzić dzieci. W okresie około dziesięciu lat małżeństwa,
Maria urodziła ich ośmioro, ale dwoje zmarło w niemowlęctwie. Jarosław nie
rozumiał żony i jej zainteresowań literackich, a Maria czuła się ciągle osaczana
i ograniczana przez męża, a przede wszystkim nie chciała się zajmować tylko
domem i dziećmi. Postawiła na własny rozwój i zdecydowała się z mężem rozstać.
Potem w roku
1889 Konopnicka poznała młodą malarkę Marię Dulębiankę, która stała się jej
towarzyszką w wędrówce życia przez kolejne dwadzieścia lat. Tak to określa
Szypowska. Oczywiście nie ma mowy, aby związek dwóch Marii nazwany był
otwarcie, tym, czym był w rzeczywistości. Szypowska omija nieco również
wcześniejsze romanse Konopnickiej czy kłopoty, jakie Konopnicka miała z dziećmi.
Tworzy za to wizerunek poetki, dla której najważniejszy był lud (pamiętajmy, że
po raz pierwszy książka została wydana w roku 1963), kobiety wyzwolonej,
dbającej o swój rozwój intelektualny, emancypantki, choć nie aktywistki. Wydaje
się jednak mimo wszystko, że Szypowska próbowała - jak na te lata, co książka powstała - odmitologizować nieco postać pisarki.
Warto wspomnieć, że tekst oczywiście pisany jest nie na miarę naszych czasów,
ale można się przyzwyczaić podczas czytania.
W książce
znaleźć można spis bibliograficzny, indeks osób, archiwalne fotografie oraz
noty autorki do pierwszego i drugiego wydania.
Maria Szypowska, Konopnicka jakiej nie znamy, wydawnictwo Zysk i Ska, wydanie 2014, oprawa twarda z obwolutą, stron 540.
Książkę Szypowskiej mam w starym wydaniu PIW z 1963 roku. Ogromna praca badawcza, książka napisana sprawnie i taktownie, w odróżnieniu od niektórych "popularyzatorów" współczesnych, którzy chcą na siłę zrobić z Konopnickiej... no właśnie kogo?
OdpowiedzUsuńTo, co ostatnio napisano w mediach o Konopnickiej kompletnie do mnie nie przemawia. Dlatego dobrze, że Zysk i Ska przypomniał rzetelną, dobrze napisaną, oparta na archiwach, a nie sensacyjnych domysłach, biografię poetki.
Obecnie za wszelką cenę ci,którzy piszą biografie chcą uchodzić za tych, którzy odkryli " prawdę". To, że z Dulębianką mieszkała nie musi nasuwać dziś jednego wniosku. Z drugiej strony jednak autorka "Roty" wówczas i później musiała być wolna od jakakolwiek skandali.Szypowska rzeczywiście oparła się na licznych źródłach, ale również zbierała plotki i anegdoty dotyczące poetki.
UsuńOk, ekspertką od życia Marii Konopnickiej nie jestem. Książkę czytałam. Podejrzewam, że chodzi Wam o orientację seksualną pisarki i pogłoski co do niej. Nie wiem, jak z tym było i szczerze, to akurat mnie średnio interesuje, ale Szypowska napisała jak dla mnie niezwykle poprawną, lecz odrobinę sztywną biografię. Nie wiem, być może w tamtym okresie tak się pisało. Fakt, książka dopracowana merytorycznie i to bardzo. To muszę przyznać.
UsuńJest to oczywiście poprawna biografia i myślę, że napisana na miarę połowy ubiegłego wieku. i tak Szypowska była atakowana, że rzuciła się na "świętość".
UsuńLubię biografie więc to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że niewiele wiem o Konopnickiej, więc chętnie książkę przeczytam, żeby dowiedzieć się czegoś więcej.
OdpowiedzUsuńMam sentyment do Konopnickiej spowodowany tym, że uczestniczyłam w odsłonięciu jej pomnika w Gdańsku w 1977 r. byłam wówczas w podstawówce w zuchach, pamiętam, że śpiewaliśmy Rotę i było tak podniośle, ale twórczość Konopnickiej znam dość słabo.
OdpowiedzUsuń"Rotę" w ogóle bardzo lubię :) Zawsze mnie wzrusza.
UsuńW 1977 miałam niespełna rok :)
serdeczności
Tak naprawdę to aż się prosi o napisanie nowej solidnej, rzetelnej, bez zadęcia ideologicznego w żadną stronę biografii Konopnickiej. Widać, że Szypowska przemknęła się po epizodach z życia, które w tamtych czasach nie bardzo pasowały to ram w jakie usiłowano ją wtłoczyć. Prześlizguje się przecież w sumie nad jej porzuceniem męża czy nad stosunkiem do dwóch najstarszych córek. Miała za złe mężowi, że usiłuje ją stłamsić i nie pozwala rozwinąć skrzydeł a sama w ten sam sposób odnosiła się do córki, drugiej się wypierając. Czytając Szypowską miałem wrażenie, że trzeba bardzo dokładnie wczytywać się w książkę by wyłuskać to, co dzisiaj bez trudu zostałoby podane czytelnikowi na tacy.
OdpowiedzUsuńPełnej biografii Konopnickiej rzeczywiście na dzień dzisiejszy nie ma, a szkoda. Mam takie wrażenie, że Konopnicka po prostu jest nie modna, zapomniana. A szkoda, bo zycie miała ciekawe i burzliwe.
UsuńChyba nie aż tak bardzo jest zapomniana, ciągle są przecież wydawane jej utwory dla dzieci a i Rotę wszyscy znają, tyle że ciąży na niej stereotyp postaci ze spiżu, przez który jak przez każdy stereotyp trudno się przebić.
UsuńZysk i S-ka wznawia jej utwory dla dzieci.
UsuńNie wiem tylko czemu na temat innych "ikon" powstaje tak wiele biografii, a tu lata całe nikomu się nie chce zabrać.
Ci którzy interesują się Konopnicką też nie mają powodów do narzekania - przecież niedawno ukazała się biografia Kienzler a trochę wcześniej książka Magnone. W porównaniu na przykładem ze Staffem, można powiedzieć, że Konopnicka "nie schodzi z pierwszych stron".
UsuńMarlow..czytałeś pozycję o Konopnickiej autorstwa I. Kienzler? Na ile jest ona rzetelna merytorycznie, a nie jest zwykłym czytadłem?
UsuńNie, aż tak zainteresowany Konopnicką nie jestem :-)
UsuńKienzler postawiła chyba z kolei na skandale.
UsuńNo i tak się bujają te książki o Konopnickiej, "od płota do płota" ale może kiedyś, ktoś z chłodną głową napisze wreszcie coś sine ira et studio.
UsuńStąd moje pytanie, bo 2 książki p. Kienzler, jakie miałam okazję czytać nie trąciły może aż tabloidem, ale ślizgały się po powierzchni tego typu publikacji-sensacja, sensacja, sensacja, a brak przypisów, bibliografii etc.
UsuńJa po przeczytaniu trzech książek p. Kienzler zauważyłam, że pisze bardziej na luzie, swobodnie. To tak jak styl p. S. Koper (a).
UsuńJestem bardzo zainteresowana tą książką, bo tak naprawdę znam twórczość Marii Konopnickiej, ale nic nie wiem o jej życiu.
OdpowiedzUsuńO tu jest jeszcze inna wcześniejsza podkreślam recenzja tej książki
Usuńhttp://pasje-fascynacje-mola-ksiazkowego.blogspot.com/2014/12/konopnicka-jakiej-nie-znamy.html
Czytałam niedawno biografię Matejki autorstwa Szypowskiej i moim zdaniem to jest trochę grafomania, a nie rzetelna praca (moje uwagi można przeczytać u mnie na blogu). Nie wiem czy podobnie jest z książką o Konopnickiej, ale spotkałam się z opinią, że wszystko co wyszło spod pióra Szypowskiej jest niezbyt wiarygodnym źródłem i jakoś nie wątpię, że tak jest.
OdpowiedzUsuńSzypowska pisze podobnie jak Wasylewski. To tak zwana stara szkoła :) Nie można żądać nowoczesnego języka czy też stylu od nich :)
UsuńNie mówię nie ;)
OdpowiedzUsuńDroga Montgomerry, jeśli miałabyś ochotę i czas, to zaprosiłam Cię do spędzenia chwili dla siebie :) Pozdrawiam przedświątecznie!
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie czytania tej książki, mniej więcej w połowie. Jest wnikliwie napisana i bardzo obiektywnie. Myślę, że jej druga połowa zainteresuje mnie bardziej, bo mieszkam na
OdpowiedzUsuńPodkarpaciu, gdzie poetka mieszkała, w Żarnowcu. Interesuję się Konopnicką i mam zamiar odwiedzić miejsca, w których mieszkała. W 2010 roku miałem przyjemność być w Żarnowcu w setną rocznicę jej śmierci. Rolę Konopnickiej odgrywała pani Teresa Lipowska, którą też bardzo lubię. https://mojapodloga.pl/maria-konopnicka-kolejna-rocznica-urodzin-poetki/
Pozdrawiam serdecznie
To w takim razie powinien Pan odwiedzić również Ciechanów na Mazowszu. Maria Konopnicka często przyjeżdżała tutaj do swojego syna Jana Konopnickiego, który dzierżawił od hr. Krasińskich majątek w Przedwojewie oraz młyn w Ciechanowie. Mamy park. im. M. Konopnickiej, jest pomnik etc. :) W 1907 r. napisała wiersz na otwarcie Domu Ludowego w Ciechanowie pt. „Otwieram dom”. W Ciechanowie zmarł w 1905 r. mąż Marii, Jarosław Konopnicki. Często tu bywała, a miejsca upamiętniane są tablicami.
UsuńPozdrawiam