Strony

26 lipca 2013

Sherryl Woods, Skrawek nieba.


Skrawek nieba należy do serii zatytułowanej Stalowe magnolie stworzonego przez Sherryl Woods i dotyczącego losu przyjaciółek oraz ich rodzin mieszkających w małym, prowincjonalnym miasteczku Serenity. Swego czasu czytałam Życiową szansę (nie tak dawno powieść została wydane pod tytułem Smak nadziei), opowieść dotyczącą Maggie. Skrawek nieba to kolejna część, która nawiązuje oczywiście do poprzedniej i niejako zapowiada kolejną. 

Tym razem bliżej poznajemy Danę Sue, matkę szesnastoletniej Annie, przyjaciółkę Maggie i Helen, właścicielkę dobrze prosperującej w miasteczku przyjemnej restauracji. Na otwarcie własnego interesu zdecydowała się jakieś dwa lata temu, kiedy to dowiedziała się o zdradzie męża, zrobiła mu karczemną awanturę, z której sąsiedzi mieli uciechę, wyrzuciła go z domu, a potem szybko rozwiodła. Właściwie od tego momentu zaczęły się problemy z Annie. Dana Sue na początku z lekceważeniem podchodziła do niepokojących ją znaków. Annie z upływem tygodni, miesięcy, stawała się coraz chudsza. Zaczęła unikać jedzenia i oszukiwać Danę Sue. Gdy pewnej nocy Annie straciła przytomność, Dana Sue przejrzała na oczy. O stanie córki powiadomiła swojego byłego męża – Ronniego, który od tej pory będzie ponownie jej wsparciem i podporą. Oczywiście w tym wszystkim będą się jeszcze liczyć uczucia i to, że Ronni też już będzie wiedział, czego chce. 

Czy zastanawialiście się nad tym, co byście zrobiły, gdyby wasz jedyny, wyśniony, wymarzony, zaobrączkowany, dokonał jednorazowego wyskoku? Przecież spotyka to naszych znajomych i przyjaciół, równie dobrze nas może dotyczyć. Cóż wtedy? Wybaczyć czy przegnać na cztery wiatry, czy można ponownie takiej osobie zaufać? Nie jestem w stanie odpowiedzieć na te pytania. Dana Sue stanęła przed nie lada wyborem, zwłaszcza, że Ronnie to jej miłość od nastoletnich czasów, i mimo, że zawiódł, to i tak nie tak łatwo przenieść lata małżeństwa do lamusa. Poza tym jest jeszcze Annie, której rozstanie rodziców wciągnęło w pętlę choroby, z której nie tak łatwo się uwolnić. Sherryl Woods ładnie podkreśla, że potrzebna jest gra zespołowa nie tylko lekarzy, ale przede wszystkim rodziny.  

Wydaje mi się, że Autorka w tej akurat książce skupiła się przede wszystkim na problemach Annie, na odnalezieniu i przeanalizowaniu źródeł tych kłopotów i wysnucie podstawowych wniosków.  Wątek Annie i Ronniego stanowi jedynie w tym przypadku pewnego rodzaju dobrze odmalowane tło. Skrawek nieba jednak znacznie bardziej mi się podobał od Życiowej szansy (obecny tytuł Smak nadziei). Zresztą tą drugą czytałam w marnym kieszonkowym wydaniu. Obecne jest solidne i przyjemne dla oka.



Sherryl Woods, Skrawek nieba, wydawnictwo Harlequin/Mira, lipiec 2013, tłumaczenie: Anna Bieńkowska, oprawa miękka, stron 368.

5 komentarzy:

  1. Zastanawianie się nad tym, co by było gdyby... trochę pozbawione jest sensu. Bo inaczej patrzy się na sprawy zakładając coś hipotetycznie i snując domysły siedząc przy kominku w ciepłych papciach, a inaczej (zupełnie inaczej!) patrzy się na coś wówczas, gdy to naprawdę się dzieje.
    Ale ... pomyśleć zawsze można!

    W temacie wakacyjnych lektur wczoraj kupiłam książkę na wyjazd, przynajmniej na pierwszy tydzień. "Powrotu do Nałęczowa" w księgarni nie było i skusiłam się na "Dar miłowania" Genevieve Chauvel, wyd. Bellona. To opowieść o królowej Marii Leszczyńskiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, że inaczej, ale zazwyczaj, gdy ktoś znajdzie się w podobnej sytuacji, to wiemy, co doradzić.

      Nie czytałam "Daru miłowania", acz wiedziałam o tej ksiązce. Liczę wiec na Twoją relację z lektury i podróży:)

      Usuń
  2. Mam tę książkę na półce . Nie wiedziałam , że to część serii.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam tej serii. Jeśli jednak "Skrawek nieba" wpadnie mi w ręce, chętnie przeczytam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. no zapowiada się ciekawie - też nie wiedziałam że to seria. a ja tymczasem chciałam Cię nominować do The Versatile Blogger Award..

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.