Strony

21 września 2012

Janusz Korczak. Fotobiografia.


Osobiście uważam, że nie jest łatwo opowiedzieć czyjeś życie głownie na podstawie ułożonych chronologicznie fotografii. Trzeba dokonać, bowiem odpowiedniego kryterium doboru obrazu, ukazać czyjeś życie na ich podstawie bez treści, odwołań, jakichkolwiek autorskich interpretacji czy komentarza.

To niezwykle ambitne przedsięwzięcie podjął grafik Maciej Sadowski, który dzięki komputerowej obróbce skonstruował znakomity album poświęcony Januszowi Korczakowi. W książce czytelnik spotyka jedynie fotografie i fragmenty tekstów autorstwa Korczaka w koedycji polsko-angielskiej. Ale to przede wszystkim obrazy mówią, bezapelacyjnie zwracają uwagę czytelnika, pochłaniają jego myśli, pobudzają do refleksji, pochłaniają i nakłaniają do głębszego ich studiowania.  Reprodukowane w stonowanych barwach przyciągają uwagę. Ukazują nie tylko życie Korczaka od dzieciństwa po ostatnie znaczące zdjęcie wykonane na Umschlagplatzu, ale przede wszystkim są zachowanym świadectwem ówczesnego toczącego się życia codziennego. Czytelnik znajdzie tu fotografie starej Warszawy, ówczesnych szkół, sklepów, zarejestrowanych towarzyskich spotkań, Domu Sierot. Są również przedruki z ówczesnych gazet i Małego Przeglądu, redagowanego przez bohatera albumu, okładki książek Korczaka, zdjęcia rękopisów i rożnych dokumentów.  Wzruszają szczególnie zdjęcia wykonane w warszawskim gettcie i te, gdzie wśród dzieci obecny jest Korczak. To, co uderza czytelnika podczas oglądania zdjęć, Janusz Korczak poważny, czujny, zmęczony, pod koniec wychudzony i chory.


Historia opowiedziana przez Macieja Sadowskiego niewątpliwie warta jest uwagi. Fotografie ukazane są w całości i we fragmentarycznych powiększeniach. To album, który może być początkiem do tego, aby bliżej poznać biografię Janusza Korczaka zaglądając do innych pozycji książkowych mogących być uzupełnieniem i dopowiedzeniem w treści. Na uwagę zasługuje także wspaniała oprawa graficzna i zastosowana forma. Z pewnością warto się zainteresować powyższą pozycją.






Janusz Korczak. Fotobiografia, wydawnictwo Iskry, czerwiec 2012, Koncepcja, wybór tekstów i opracowanie graficzne Maciej Sadowski. Konsultacja merytoryczna Marta Ciesielska, okładka twarda z obwolutą, stron 190.

*zdjęcia własne

8 komentarzy:

  1. Myślę, że to ciekawa pozycja dla ludzi głodnych wiedzy na temat Korczaka. Przeciętnemu dzieciakowi raczej nie podejdzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla dzieci raczej nie przeznaczona. Powiedziałabym, że dla czytelnika wrażliwego, do którego taki typ zdjęć dociera:)

      Usuń
  2. Zdjęcia potrafią uchwycić chwilę, której za moment nie będzie i nawet słowa nie są w stanie jej odtworzyć, bo czy słowa potrafiłby oddać spojrzenie Korczaka z tego ostatniego zdjęcia? Chyba nie. Na pewno warto sięgnąć po tę książkę. Dziękuję i pozdrawiam najserdeczniej :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, masz rację. Z tego też powodu bardzo lubię zdjęcia, zarówno sama robić jak i podziwiać. Nie lubię być jednak uwieczniania na nich.
      Serdeczności

      Usuń
  3. Nie słyszałam dotąd o tej książce, ale ponieważ fascynuje mnie osoba Korczaka, z chęcią umieściłabym tę pozycję w swoich zbiorach. Zgadzam się z przedmówczynią, że słowa nie oddadzą tak wiernie tego, co przedstawić sobą może dobra fotografia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnio poprosiłam o przywiezienie mi z Warszawy albumu Przedwojenna Żydowska Warszawa, oglądam go z nostalgią...widziałam również trwającą nadal w Paryżu wystawę fotograficzną o żydowskich dzieciach paryskich, które zostały wywiezione do obozów...zatytułowaną "To były tylko dzieci..." . Okres drugiej wojny światowej, temat getta i przedwojennej Warszawy jest mi bardzo bliski, więc przy najbliższej okazji postaram się również o album o Korczaku. Mam czasami wrażenie, że ci ludzie na zdjęciach odżywają gdy na nich patrzymy, że pamiętając o nich, przywracamy ich do życia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie slyszałam o wspominanym albumie. A ten o Korczaku bardzo polecam:)

      Usuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.