Strony

1 marca 2012

Maciej Bennewicz, Wszystkie kobiety don Hułana.

Gdyby nie to, że przypadkiem o poranku w sobotę lub w niedzielę – wybaczcie, ale nie pamiętam – w locie nie zobaczyłabym zajawki tej książki, to szybko nie sięgnęłabym po nią. A tak dobrze się stało, bo od razu z ciekawości książkę przeczytałam. Jest to lektura zawiła i przez to niezwykle wciągająca. Autor znając się na rzeczy, bowiem jak przeczytałam na okładce w biogramie, jest między innymi socjologiem ze specjalizacją z psychologii oraz trenerem i coachem, znakomicie wykorzystał swoje predyspozycje zawodowe przenosząc je na karty książki. Mowa tu o manipulacji, zagubieniu we współczesnym społeczeństwie, szukaniu własnej tożsamości.  

Cala historia zaczyna się dość niewinne i nie bez zaskoczenia dla głównego bohatera Piotra Glucka. Pewnego dnia telefonicznie zostaje poproszony przez matkę licealnego kolegi Hirka Ułana o pomoc w odnalezieniu syna. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby to Piotr primo- utrzymywał jakiekolwiek kontakty z Ułanem i secundo - był jak twierdziła matka Ułana i co wskazywały zapiski w jego notatniku – jego najlepszym przyjacielem. Tłumaczenie Glucka zwanego w liceum Glusiem nic nie dało, co więcej w kolejnych dniach mężczyzna poznaje kolejne kobiety związane z byłym szkolnym kolegą. A są to oprócz matki była żona Hirka, była kochanka, była druga żona jego ojca, córka. Kobiety wciągają Piotra w rodzinne sprawy, przedstawiają wydarzenia z własnego punktu widzenia i choć początkowo nie chce on mieszać się w pranie cudzych życiowych brudów, to jego ciekawość dotycząca przyczyn zniknięcia Hirka narasta. Nie wie jednak, co jest prawdą, a co fałszem. W dodatku wracają wspomnienia z przeszłości: dom, rodzina, szkoła – to główne tła analiz. A nasz bohater nie był absolutnie spokojnym, ułożonym, przyjacielsko choćby do Hirka nastawionym młodzieńcem.

To opowieść o toksycznych ludziach wywierających wpływ na życie i drogach odnajdywania własnej tożsamości i pogodzeniem się z niechlubną przeszłością, za którą jest wstyd. Wątki psychologiczne zostały znakomicie wplecione w zawiłą i pełną niespodzianek fabułę, a bohaterowie wyraziście zarysowani. Jasno, klarownie i bez dopowiedzeń i retuszy Autor obnaża peerelowską szkołę, panujące „obyczaje” wśród młodzieży, życie rodzinne. Książkę czyta się szybko i na pewno ten czas jest dobrze spożytkowany. Refleksja przychodzi sama.
 
Maciej Bennewicz, Wszystkie kobiety don Hułana, wydawnictwo G+J, wydanie 2012, oprawa miękka, stron 304.

10 komentarzy:

  1. O proszę, nawet nie spodziewałabym się, że to będzie taka dobra i interesująca pozycja. Kwestia toksycznych ludzi wokół zainteresowała mnie najbardziej - sama z takimi walczę, więc pewnie znajdę tu coś dla siebie.

    Książka czeka na mej półce, aż po nią sięgnę. Z pewnością niedługo się o to pokuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Futbolowa, toksycznych ludzi wokół Ciebie współczuje. Ale czekam z niecierpliwością na Twoją opinię na temat książki:) Pozdrawiam

      Usuń
  2. O widzisz! A gdyby nie Ty, to ja również nie wiedziałabym o tej książce, którą bardzo mnie zaciekawiłaś. Bardzo, naprawdę bardzo lubię polskie pisarstwo i cieszy mnie, że znowu słyszę o kimś dobrym, kim mogę się zainteresować:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie nieco zawilasta, ale zapowiada się bardzo, bardzo ciekawie

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka zapowiada się bardzo interesująco, aczkolwiek mam co do niej pewne obawy... Jak nadarzy się okazja, to dam jej szansę. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nati, a jakie to "obawy" masz co do niej? Na jakiej podstawie?

      Usuń
  5. Bardzo dobra recenzja, chętnie przeczytam książkę, już nawet zamówiłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. W Bennewiczu jest coś magicznego. Książki z pozory zwyczajne, a jednak pewne fragmenty nie dadzą spać...zmieniają. To piękne:)
    rozwoj-calanaprzod.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.