Strony

24 stycznia 2012

Necla Kelek, Słodko-gorzka ojczyzna. Raport z serca Turcji.

Słodko-gorzka ojczyzna. Raport z serca Turcji autorstwa Niemki tureckiego pochodzenia Necli Kelek to książka, która na długo zostaje w pamięci. To pewien rodzaj surowego rozliczenia własnej ojczyzny z przeszłości i ze współczesności. Kelek nie boi się podjąć ryzykownych tematów wówczas, gdy Turcja stara się o członkostwo w Unii Europejskiej.  Dziennikarka poddaje analizie i osądowi sferę polityczną, religijną, gospodarcza i społeczną. Nie zapomina również o licznych błędach państwa tureckiego poczynionych w przeszłości. Autorska w sposób trzeźwy, a zarazem świeży ocenia panującą sytuację w Turcji, mimo że czytając książkę można niekiedy wyczuć jej tęsknotę za rodzinnymi stronami.

Necla Kelek jasno pokazuje, że Turcja nie jest i długo nie będzie gotowa, aby wejść w struktury Unii Europejskiej, co więcej byłoby to ze szkodą dla państw w niej będących. Turcja nie jest, bowiem krajem demokratycznym, a postępująca islamizacja życia wpływa na wszystkie jego rejony. Przedstawia krytyczne spojrzenie na islam i turecką rodzinę oraz na przenoszenie zwyczajów tureckich do Niemczech. Kelek wyraźnie mówi, że w Turcji nie ma wolności. Kobieta podporządkowana jest mężczyźnie, a jej los jest z góry przesądzony. Nie ma prawa do nauki, to analfabetka, ubrana w chustę i długi płaszcz albo czador, której głównym zadaniem jest rodzenie dzieci i służenie mężowi. Jest upokarzana, bita, przetrzymywana w domu, wydawana za mąż często za krewnego wbrew swojej woli, jako dziewczynka. Jeżeli jej zachowanie uznane zostanie za niegodne lub przynoszące hańbę rodzinie jest trwale okaleczana (jak obcięcie nosa), zmuszona do samobójstwa lub pada ofiarą zabójstwa honorowego, które co prawda nie są prawnie sankcjonowane, ale politycy zajmują bierne stanowisko wobec rodzinnych decyzji. Kelek otwarcie pisze, że za naruszenie honoru przez kobietę uważa się „krnąbrność”, dokonany na niej gwałt, a nawet plotki. Nie ma tu miejsca na kobiety samotne i przedsiębiorcze. Mężczyźni nad kobietami mają władzę. Jedna z wielu jest historia Fatmy. Kelek jasno pisze, że w Turcji nie istnieje ruch kobiecy. Za fundusze z UE zakładane są poradnie dla kobiet, organizacja Latających Mioteł założona w 1996 roku, organizacja Kamer założona w 1997 roku i pomagająca kobietom w niebezpieczeństwie.

We współczesnej Turcji im bardziej na wschód tym większe przywiązanie do tradycji, widoczny brak kobiet na ulicach, zakaz sprzedaży alkoholu. Autorka analizuje życie w Ankarze, Mardinie i Urfie oraz Stambule. Kelek podkreśla, że islamizacja życia postępuje. Wystarczy wspomnieć, że powołany Urząd ds. Religii podporządkowany jest premierowi. Autorka nie boi się również pisać o haniebnych dla jej ojczyzny wydarzeniach z historii takich jak rzeź Ormian czy sprawa parostatku Strumy na pokładzie z 770 rumuńskimi Żydami. Turcja nie skorzystała również z możliwości sprowadzenia do kraju Żydów przebywających na terytoriach będących pod panowaniem niemieckim.  W kraju panuje nietolerancja religijna. Turek to jedynie ten, kto jest muzułmaninem. Sfera edukacji również pozostawia wiele do życzenia. Do każdego przedmiotu jest tylko jedna książka, której treść należy się nauczyć na pamięć. Turcy nie są uczeni tego, że należy wątpić i szukać, stąd nie ma tu żadnych innowacji technicznych i przekłada się to również na sferę gospodarki nastawionej jedynie na wykonywanie podróbek. 

Są jednak w książce momenty, które Autorka ujmuje w sposób sentymentalny. To wówczas, gdy pisze o ulubionych potrawach, słodkiej baklavie, babci, rodzinnym miasteczku w Anatolii.  Autorka otwarcie i bezlitośnie jednak pisze, że społeczeństwo tureckie jest infantylne. Turcja nadal egzystuje pod wpływem starych autorytetów Proroka czy Atatürka. Rządząca partia AKP jest islamistyczna. Turcja nie jest zdolna do dialogu, nie chce słuchać krytyki, reaguje urazą i agresją. Nie dojrzała, aby rozliczyć się z traumatyczną przeszłością i przeprosić za popełnione zło. Brakuje też zagwarantowania podstawowych praw i godności jednostki.

Słodko-gorzka ojczyzna to książka zawierająca wiele informacji historycznych i socjologicznych dotyczących Turcji, kraju, o którym jak okazuje się jeszcze mało wiemy. To jednak również zbiór krótkich esejów, w których Autorka zajmuje jasno określoną stronę. Mimo wielu osobistych emocji Necla Kelek pisze w sposób obiektywny, niczego nie ukrywa i nie pomija w podjętych tematach. Jednym słowem: warto.


Necla Kelek, Słodko-gorzka ojczyzna. Raport z serca Turcji, wydawnictwo Czarne, seria: Reportaż, wydanie I, Wołowiec 2011, przełożyła z języka niemieckiego Elżbieta Kalinowska, oprawa miękka ze skrzydełkami, s. 280.

10 komentarzy:

  1. Bardzo cenię sobie książki wydawnictwa Czarne, zwłaszcza reportaże. Tej jeszcze nie czytałam, teraz jestem przekonana, że jej nie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka zapowiada się świetnie, uwielbiam reportaże i na pewno po nią sięgnę.
    I piękna okładka!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam na oku książkę odkąd pojawiła się w zapowiedziach. O Turcji wiem naprawdę niewiele, więc z pewnością przeczytam tę pozycję, zwłaszcza że piszesz, że warto :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Turcji niewiele wiemy, po za tym , że ktoś ze znajomych pojedzie na wakacje i przesiedzi 2 tygodnie w jednym miejscu w zamknięciu.

      Usuń
  4. Nie przepadam za reportażem, ale wydaje mi się, że ta tematyka by mnie zainteresowała, musze chyba do listy dopisać... W sumie Turcja to niemalże panstwo wyznaniowe... oj będę się musiała zapoznać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei lubię reportaże, zwłaszcza powiązane z historią. Serdeczności

      Usuń
  5. Necla Kelek stawia pytania, ale też sugeruje odpowiedzi i ocenia, przez całą książkę przez pryzmaty. A to mi się bardzo nie spodobało i uważam, że ksiązka jest jak najbardziej SUBIEKTYWNYM przedstawieniem Turcji, w której była niejako turystką i tak też ją odbierano. Polecam recenzję http://tur-tur.blogspot.com/2012/07/gorzko-vs-sodko.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu, pisząc własną opinię, nie kierowałam się żadnymi recenzjami. To co obracam w litery niekoniecznie zgadza się z odczuciami innych. Z moim postrzeganiem świata jest podobnie. Podobnie jak nasze doświadczenia zyskane podczas zamieszkiwania rożnych terenów. Zgadza się, Kelek pisze według własnego punktu widzenia i jak zaznaczyłam "zajmuje jasna określoną stronę", ale mówi o sprawach ważnych, niczego w nich nie pomijając i w tym tkwi jej obiektywizm.
      Dziękuję za link:)
      Pozdrawiam

      Usuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.