Strony

8 grudnia 2011

Zbigniew Herbert, Utwory rozproszone ( Rekonesans).

W twórczości Zbigniewa Herberta nie tak zupełnie dawno temu odnalazłam siebie. Przyciągnęła mnie nie tylko jego miłość do sztuki, o której potrafił pisać niebanalnie, ale również magia tkwiąca w jego wierszach. Po raz kolejny na rynku księgarskim pojawiła się książka, która jak najbardziej zasługuje na zainteresowanie czytelnika kochającego twórczość Herberta. Na Utwory rozproszone (Rekonesans) złożyły się w dużej mierze utwory wcześniej niepublikowane, a odnalezione w Archiwum Zbigniewa Herberta i odczytane z brulionów przez Ryszarda Krynickiego. Jak opowiada wydawca nie było to łatwe, ponieważ Herbert pisał drobnym pismem i najczęściej ołówkiem.



Muzyka renesansowa

Anioł grający na lutni ma skłonność do madrygałów
płaszcz zarzucił na głowę w powietrzu zawiesił pięty
„Leć na deszczową Wenus” śpiewa jak wniebowzięty
i patrzy z wielką lubością na Ziemię ciepłą jak jabłko

Grający na portatywie anioł ma wąskie usta
zaciska palce surowe i gasi piszczałek radość
to jest prawdziwy anioł bardzo wysoki i blady
ptak który mieszka tylko w niebieskich drzewach i pustkach

Zamknął ich w pięciolinii mistrz dobry Orlando di Lasso
Wypuść Orlando anioły daj temu z lutnią daj za to
że kocha ziemię – dziewczynę drugiemu eter i światło
mistrz śmieje się chwilę serdecznie i żart ten nazywa kontrapunkt[1]


Do tej pory niektóre z zamieszczonych w książce utworów pozostawały w maszynopisach, choć były przygotowane przez Herberta do druku.  Podtytuł Rekonesans wskazuje, że nie są to wszystkie wiersze rozproszone Herberta, a tylko wybór osobisty wydawcy. Są wśród nich zarówno wiersze jak i krótkie utwory pisane prozą, które powstały na przestrzeni lat począwszy od końca lat czterdziestych.


Pudełko

Ściany zbiegały się nieskończenie. Szła od nich cisza zenitalna. Okruch pyłu rozbłysnął w szparze czerwienią jak planeta. Dopiero przelot obłoku oszałamiający wonią siarki uprzytomnił mi, gdzie jesteśmy. Cały nasz wszechświat zamknięty jest w pudełku od zapałek.[2]


Utwory ułożone zostały w kolejności chronologicznej, według notatek poety, w których często rękopisy opatrywane są datą a nawet niekiedy godzina powstania. Są tu utwory zarówno osobiste, z okresu młodzieńczego, jak i te dotyczące rozważań na tematy związane ze sztuką. Znalazły się pośród nich tłumaczenia z poezji angielskiej i amerykańskiej (m.in. Sylwii Plath, Dylana Thomasa). Są też wiersze z książeczek robionych przez poetę własnoręcznie z czasów, gdy Herbert nie miał żadnych możliwości wydania książki w państwowym wydawnictwie. W książce mają swoje miejsce również trzy teksty Herberta o poezji Przybosia oraz autokomentarze (Dlaczego klasycy, Dotknąć rzeczywistości).


Nikifor /fragm./

2

w blaszanym pogiętym pudełku
mieszkają okruchy tęczy
barwne kamyki
z których Pan Bóg
zrobił mozaikę ziemi

kawałek burzy
kawałek liścia
kawałek wody

pędzelkiem wyleniałym
jak mysi ogonek
dotyka się delikatnie
kamyków świata

przedtem
trzeba pędzel poruszyć
to znaczy poślinić[3]


Tom został bogato zaopatrzony w przypisy i objaśnienia, dzięki którym można się przykładowo dowiedzieć, kiedy był pierwodruk danego wiersza lub czy wiersz był publikowany, kiedy i gdzie. Teksty dotąd niepublikowane zostały odczytane z rękopisów, których fotografie zostały dołączone do wydania.


 Rozmowa

Gdzie spędzisz wieczność?
Nie wiem. Może w piasku mgławic.[4]


Jestem oczarowana twórczością Herberta i już nie ma dla mnie ratunku. Zapewne miłośnicy Herberta z pewnością sięgną po Utwory rozproszone i lektura z pewnością nie zawiedzie ich oczekiwań. POLECAM!


Malarstwo

Dlaczego smutna terra sienna
to cień od drzew wysokich

lecz w niebie za to chłód się złamał
przez kaplak karmin i cynober

wśród linii wzgórz jak pośród westchnień
domki ze skórki pomarańczy

dla smutków i dla szarych oczu
w puszystych cieniach kobalt tańczy[5]



[1] Zbigniew Herbert, Utwory rozproszone (Rekonesans), wybór i oprac. edytorskie Ryszard Krynicki, Wydawnictwo a5, Kraków 2011, s.153.
[2] Tamże, s. 218.
[3] Tamże, s. 157.
[4] Tamże, s. 319.
[5] Tamże, s. 123.



Zbigniew Herbert, Utwory rozproszone ( Rekonesans), Wydawnictwo a5, wydanie 2011, opracowanie Ryszard Krynicki, oprawa twarda z obwolutą, stron 496.

4 komentarze:

  1. Uwielbiam Herberta! Też mnie zafascynował, wprawdzie parę lat temu, ale fascynacja trwa do dziś

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie jakieś 2 lata temu:) Po średniej jakoś za nim nie przepadałam, musiałam odkrywać na nowo:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Z Herbertem jestem od zawsze, wychowałam się na Panu Cogito i sama go teraz przypominam ,,, nie bez wzruszenia
    młodzieńczy swój marsz ku doskonałości
    owe juwenilne per aspera ad astra,,,
    i ,,,osiągnęłam stan satori,,, i jestem zdumiewająca.
    A obecnie stale i wciąż czytam Barbarzyńcę w ogrodzie, bo opisuje rejony, gdzie teraz mieszkam. Pozdrawiam i będę nową czytelniczką.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ardiola dziekuję bardzo i zapraszam w skromne progi:) serdeczności

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.