Strony

15 sierpnia 2011

Kate Morton, Milczący zamek.

Przez ostatnich parę miesięcy zastanawiałam się, w czym tkwi popularność książek Kate Morton. Właściwie wszyscy się nimi zachwycają, a ja do tej pory nie przeczytałam ani jednej pozycji. Do tej pory zaznaczam, bo przez ostatnie dni, które spędziłam w szpitalnych pieleszach [jest ok] miałam możliwość przeczytać w spokoju nową pozycję Kate Morton, która na dniach ukazała się nakładem wydawnictwa Albatros. Chodzi oczywiście o Milczący zamek. Dwoma słowami: jestem zachwycona! Fabuła ciągle jest obecna w mojej głowie, a to się rzadko zdarza. Obecnie jestem pewna, że przeczytam inne książki tej australijskiej Autorki.

Wszystko zaczyna się dość niewinnie. Pewnego dnia do rodzinnego domu Edith Burchill dociera do jej matki list. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że list został napisany pięćdziesiąt lat temu, a jego treść doprowadza do głębokiego wzruszenia jego adresata. Edith zdołała jak na razie zauważyć adres zwrotny: Zamek Milderhurst i nadawcę: Juniper Blythe. Trzydziestoletnia Edie, pracująca w wydawnictwie od lat interesowała się książkami, szczególnie tymi osadzonymi w mrocznych czasami realiach XIX wieku. Przypadek sprawia, że dociera do Zamku Milderhurst i na poważnie zaczyna się interesować historiami, które ukrywają mury. Dociera również do niej, że jako mała dziewczynka była tu również z matką, ale nie wiedzieć, czemu ta w końcu zrezygnowała z odwiedzin. Edith dowiaduje się również, że jej mama, jako mała dziewczynka po wybuchu wojny w roku 1939 wraz z rodzeństwem została ewakuowana z Londynu, a czas ów spędziła właśnie w Zamek Milderhurst z pisarzem i jego trzema córkami: Juniper oraz bliźniaczkami Percy i Saffy. Raymond Blythe był autorem klasycznego bestsellera zatytułowanego Prawdziwa historia Człowieka z Błot, którą to książkę mama podsunęła w dzieciństwie do czytania chorej Edie. Zaintrygowana młoda kobieta postanawia poszukać odpowiedzi na dręczące ją pytania, tym bardziej, że wszystkie trzy siostry nadal zamieszkują zamek. Żadna z nich nie wyszła za mąż, a w dodatku bliźniaczki opiekują się najmłodszą Juniper, która po zaginięciu narzeczonego w roku 1941 popadła w obłęd.

Milczący zamek to powieść, która może zafascynować potencjalnego czytelnika od pierwszej do ostatniej strony. Kate Morton znakomicie potrafi kreować napięcie i powoli odkrywa karty. Edith staje przed zadaniem rozwikłania nie tylko tajemnic swojej matki, ale również tych, które od lat skrywane są w starej posiadłości Milderhurst. To trudne i zarazem odpowiedzialne zdanie, tym bardziej, że obok faktów są również plotki. Tajemnice, romans, gotycki nastrój potęgowany przez niesprzyjająca pogodę i wspaniale nakreślona fabuła składają się niezaprzeczalnie na wielkie atuty tej książki. Podoba mi się również zabieg Autorki, gdzie to, co się dzieje w roku 1992 przeplata się z wydarzeniami roku 1939 i 1941. Wyobraźnia i pomysłowość Autorki jest wielka. Powieść trzyma w napięciu stopniowo uwalnianym niemal od pierwszej do ostatniej stronicy. Książkę czyta się bardzo szybko mimo tylu stron i długo po jej przeczytaniu jej treść tkwi w czytelniku powodując różne rozmyślania. Plastyczne opisy również robią swoje. Milczący zamek trzeba po prostu przeczytać.


Kate Morton, Milczący zamek, Wydawnictwo Albatros, sierpień 2011, okładka miękka, tłum. Izabela Matuszewska, stron 560.

STRONA AUTORKI



10 komentarzy:

  1. Intrygująca i ciekawie wykonana reklamówka . Fabuła , bardzo mnie ciekawi. Nie czytałam jeszcze nic tej autorki.
    ps. pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeżeli "Milczący zamek" zrobił na Tobie takie wrażenie, to polecam gorąco "Zapomniany ogród". Myślę, że spodoba Ci się jeszcze bardziej!

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszy mnie tak pozytywna recenzja, bo właśnie dwie książki Kate Morton kupiłam na alegro- tę i "Zapomniany ogród". Szykuje się świetna lektura :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytalam juz , pisałam tez na blogu i czekalam na tlumaczenie, zeby zaczac polecac. Ciekawe tylko, ze zmieniono tlumaczenie tytulu- w oryginale to "Distant hours"... Tez polecam "Zapomniany ogrod". :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię Kate Morton własnie za te odkrywane tajemnice z przeszłosci, gotyckie klimaty i te wielkie posiadlosci jakie zawsze pojawiają sie w jej ksiazkach np Dom w Riwerton albo Zapomniany ogród.
    Milczący zamek mam juz zamówiony i nie mogę się doczekac lektury. Słyszałam że to jej najlepsza książka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja niestety nie znam twórczości Kate Morton, jednak zaintrygowałaś mnie niezmiernie swoimi odczuciami i zachwytem nad tą książką. Też chce poczuć emocje, które w tobie ta książka wywołała, dlatego koniecznie muszę nabyć ,,Milczący zamek''.

    OdpowiedzUsuń
  7. Musze koniecznie przeczytać.Po takiej recenzji nie mam wyboru :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. oj tak, autorka świetna! czekam na jej książki z wielką niecierpliwością :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dalio, rzeczywiście jest ślicznie zrobione pod książkę:)

    Sylwio, dziękuję, zamierzam sobie kupić:)

    Upiorny groszku, na pewno z tej książki będziesz zadowolony
    (-a).

    Dabarai też się właśnie zastanawiałam nad tym tłumaczeniem tytułu.

    Cyrysia ja do tej pory też nie znałam:)

    Mary naprawdę godna polecenia, w ogóle ponoć to najlepsza książka tej Autorki.

    Piotrze, oczywiście, że należy:)

    PaniPoirot, ja teraz muszę resztę przeczytać:)


    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie znam twórczości autorki, ale mam od dawna zapisaną do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.