Strony

15 marca 2011

Susan Ronald, Elżbieta I. Królowa piratów.

Wydawnictwo: Bellona
Data wydania: 2009
okładka twarda
Kategoria: Biografie
ISBN: 9788311114388
Ilość stron: 416

sir Walter Raleigh
Jak do tej pory wiele powstało biografii Elżbiety I Tudor. Królowa Anglii fascynuje nie jednego historyka i nie jedną z osób zainteresowanych epoką elżbietańską. Na rynku księgarskim pojawiło się wiele książek dotyczących życia tej monarchini. Na szczególna uwagę zasługuje książka wydana w roku 2009 nakładem wydawnictwa Bellona, autorstwa Susan Ronald zatytułowana Elżbieta I. Królowa piratów.

Thomas Gresham
Myli się jednak ten, kto myśli, że książka Susan Ronald jest kolejną zwykłą biografią Królowej Anglii. Jak dla mnie tytuł jest wielce mylący. Co prawda w podtytule odnajdujemy słowa „Królowa piratów”, ale nie wiedziałam, że pozycja ta dotyczy właściwie ich historii. Pozycje tę można bowiem odnaleźć w dziale biografii, choć właściwe nią nie jest. Nie ma tu mowy o życiu prywatnym Elżbiety, romansach czy dworskich kłótniach. Postać Elżbiety I zdaje się jedynie być tłem dla ukazania problemu piractwa w XVI wieku, który królowa nie omieszkała aprobować. Może więc lepszy byłby tytuł „Piraci w epoce elżbietańskiej”? Nie naszym zadaniem jest deliberować na tym. Warto jednak już na samym początku podkreślić, że Autorka koncentruje się głównie na rozwoju piractwa czy tez jak kto woli korsarstwa za panowania Elżbiety I. Poznajemy takich awanturników szlacheckiego pochodzenia jak: sir Francis Walsingham, sir Francis Drake, Robert Dudley, earl of Leicester czy sir Walter Raleigh. Mamy do czynienia również z kupcami ryzykantami takimi jak: sir Thomas Gresham, Wiliam Cecil, lord Burghley i jego drugi syn, sir Robert Cecil.

Wiliam Cecil
Książka jest efektem pracy Susan Ronald nad licznymi źródłami: oryginalnymi manuskryptami, listami i dokumentami z epoki, które obecnie są we władaniu prywatnych kolekcjonerów. Zbierała informacje spędzając godziny w bibliotekach w Londynie, Waszyngtonie czy Sewilli. Autorka już we wstępie poinformowała czytelnika, że ponieważ odwołuje się głównie do źródeł w języku angielskim, zmienione są daty nowego stylu na daty starego stylu. Chodzi o to, że Anglia nie stosowała kalendarza gregoriańskiego aż do roku 1751. 11 marzec w Anglii to wówczas odpowiednik 21 marca we Francji. Poza tym Nowy Rok obchodzono w Anglii 25 marca. Autorka przyjmuje jednak za początek roku dzień 1 stycznia. S. Ronald pokusiła się także o sumienne przeliczenie kursów walut z czasów Elżbiety I na współczesne kursy dolara i funta. Pozwala to przybliżyć czytelnikowi i wyobrazić sobie ówczesne poniesione wydatki na ekspedycje wojenne. Jednocześnie zwraca ona uwagę, że słowo pirat nie występowało przed osiemnastym wiekiem. Awanturnikiem mógł być niemal każdy, który gotowy był do podjęcia ryzyka i wyruszenia w morska podróż.

sir Robert Cecil
Autorka w dość interesujący sposób ukazuje przyczyny i skutki morskiej polityki stosowanej przez Elżbietę I. Zwraca szczególną uwagę na rywalizację morską angielsko-hiszpańską. Opowiada zarówno o wyprawach udanych, jak i o tych zakończonych niepowodzeniem do odległych zakątków Ziemi. Kiedy legalny handel stał się niepewnym sposobem zarabiania na życie, angielscy piraci zaczęli przy cichej aprobacie królowej odgrywać coraz większą rolę. Godziła się ona na wystawienie przez Admiralicję listów kaperskich, które pozwalały kupcom, podróżnym i właścicielom statków ograbionym w czasie pokoju na terenie obcego państwa przez poddanych lokalnego władcy na odzyskanie swoich utraconych dóbr. Szybko okazało się, że poszkodowanych Anglików jest wielu. Dokonywali oni abordażu na statek, niszczyli i plądrowali, zabijali ludzi. Nie miało jednak znaczenia czy statek był hiszpański, włoski, francuski czy z Niderlandów. Z czasem Elżbieta I zaczęła zezwalać na wyprawy po niewolników do Afryki. Autorka opisuje również dalekie łupieżcze ekspedycje po złoto i srebro. Wspomina awanturniczych marynarzy, ich codzienne zajęcia na statkach podczas wypraw, choroby, organizowane mordercze ataki na miejscowości, stosunki z tubylcami, morskie potyczki z wrogiem.

sir Francis Drake
Susan Ronald trzyma się chronologii wypraw. Nie dokonuje żadnych przeskoków, analizując kolejnej wyprawy w sposób uporządkowany. Zazwyczaj ukazuje je na tle polityki angielskiej, stosunków panujących na arenie międzynarodowej czy angielskim dworze.

Robert Dudley
Książka została wydana w twardej okładce. Autorka wiele razy opiera się na cytowanych szeroko źródłach. Znaleźć w niej można wkładkę z czarno-białymi ilustracjami na kredowym papierze, słownik terminów żeglarskich i przypisy umieszczone na końcu każdego rozdziału. Te poprzedzone są cytatami ważnych osobistości żyjących w epoce elżbietańskiej. Na końcu książki znajdują się dodatki w postaci fragmentu opracowania Johna Dee o niewielkiej Marynarce Królewskiej oraz Raport na temat wszystkich towarów przywiezionych przez armadę Nowej Hiszpanii w sierpniu 1587 roku. Niestety jak dla mnie głównym mankamentem jest brak map. Nie ma również zestawienia bibliograficznego. Brakuje mi też pewnego podsumowania, choć zaznaczyć trzeba że istnieje epilog.

Książka napisana jest przystępnym, żywym, czasem dowcipnym językiem, a ze względu na temat zainteresuje nie jednego wielbiciela historii korsarstwa. Powinna również zaciekawić tych, co interesują się historią wieku XVI czy odkryć geograficznych.





STRONA AUTORKI

THE PIRATE QUEEN

6 komentarzy:

  1. eeee ten typ nie dla mnie ;O)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe spojrzenie na Elżbietę poprzez pryzmat korsarzy. Jej związek z tym tematem jest duży, bo przecież Anglia o włos uniknęła wojny z Hiszpanią właśnie na tle aprobaty przez Elżbietę łupieżczych wypraw m in Drake'a i Hawkinsa na statki Hiszpanów. A lata jej panowania to "złoty wiek" piratów z prawdziwego zdarzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejna powieść, która na pewno znajdzie się na mojej liście "do przeczytania" :D

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O, zdecydowanie dla mnie. Uwielbiam takie powieści

    OdpowiedzUsuń
  5. Pandorciu i Bibliofilko to nie powieść, to monografia historyczna:)Zdecydowanie dla tych co lubią historię o piratach:)

    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.