Strony

6 listopada 2010

Marcin Pietraszek, Brak złudzeń.

Wydawnictwo: COMM Partner
Oprawa: miękka
Data ukazania się: 01-11-10
ISBN: 978-83-62518-01-2
Stron: 176

Do książki przyssałam się już praktycznie nocą i nie odłożyłam dopóki do końca nie doczytałam. Powieść krótka, ale mówiąca o ważnych sprawach dotyczących współczesnego społeczeństwa, o których się zazwyczaj nie mówi. Sam autor zadedykował książkę „Wszystkim tym, o istnieniu, których nie mówi się”.

Zygmunt był doświadczonym psychoterapeutą z wieloletnim stażem, który ceniony był zarówno w środowisku lekarzy jak i pacjentów. Od kilku lat pracował na własny rachunek w prywatnym gabinecie. Od jedenastu lat rozwiedziony, wybrał samotnicze życie i poświęcił się pracy. Przez jego gabinet przewinęło się mnóstwo ludzi, których rozpatrywane przypadki nie różniły się zbytnio od siebie. Wszyscy pragnęli zaznać szczęścia i miłości. Niestety szacunek pacjentów wobec Zygmunta szybko upadł, gdy ten po epizodzie z matką klientki - anorektyczki Eweliny - stracił swoje uprawnienia na wykonywanie zawodu. Napisana przez niego książka nie znalazła wydawcy. Osamotniony podupadł na zdrowiu. Mimo to postanawia się spotkać z byłym klientem trzydziestolatkiem Walentym. Słucha go cierpliwie, ale nie zrzuca z siebie swojego ciężaru. Walenty jest typowym młodym, wykształconym człowiekiem, który stronił od towarzystwa, miał mało znajomych, a kobiety były rozczarowane jego wyglądem. Zaczął szukać drugiej połówki przez Internet. Tak spotkał Weronikę, która – jak sądził- być może była tą jedyną. Wkrótce jednak nawet Walenty przeżyje rozczarowanie i zostanie pozbawiony ostatnich złudzeń.

To książką o samotności, o przygnębieniu, byciu singlem nie z własnego wyboru, problemie nieśmiałości, impotencji, braku zewnętrznego piękna, rywalizacji z matką naturą o własne ciało. To również próba zdefiniowania odpowiedzi na pytanie skąd się biorą frustraci, którzy zostają pozbawieni nadziei na jakiekolwiek zmiany w życiu i decydują się przedwcześnie zakończyć życie. To książka pełna smutku i goryczy. Bez szczęśliwego zakończenia.

Książkę czyta się szybko, a jej treść nastraja do głębokiej refleksji. 

9 komentarzy:

  1. zaciekawiłaś mnie... tematyka bardzo dobra. ach! muszę do listy dopisać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. brzmi zachęcająco, ja właściwie lubię takie klimaty, mimo wszystko .....

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest bardzo smutna, ale warto przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Smutna ... bardzo przeżywam takie książki, potem nie potrafię się otrząsnąć ... Jednak zapisuję na liście: do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  5. Montogomerry,
    dobrze, że przynajmniej napisałaś o czym jest ta książka, bo z opisu -chociażby - na stronie autora, to wylewa się piękna woda marketingowa :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak jest chyba zawsze:)
    dziekuję:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Autorce bloga dziękuję za pierwszą recenzję książki :) Szybka jesteś!

    KrzysztofieUW - opis na blogu i w księgarniach być może rzeczywiście mało mówi o samej treści książki, ale to wynika stąd, że w tej powieści wiele ważnych rzeczy dzieje się nie w samych "przygodach bohaterów", ale gdzieś pomiędzy, m.in. w ich przemyśleniach. Stąd trudność w rzeczowym opisaniu treści tej książki. Jeśli Montgommery udało się to lepiej niż mnie i wydawnictwu - brawa dla niej :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.