tag:blogger.com,1999:blog-643328811105252004.post5521506296449116007..comments2024-03-28T09:15:48.525+01:00Comments on Słowem Malowane: Anna Marchewka, Ślady nieobecności. Poszukiwanie Ireny Szelburg.Beata Woźniakhttp://www.blogger.com/profile/05897767158708209094noreply@blogger.comBlogger8125tag:blogger.com,1999:blog-643328811105252004.post-30954088965065311972015-04-07T13:47:35.377+02:002015-04-07T13:47:35.377+02:00Tak, nie jest to żadną zaletą. Za to dla tych posz...Tak, nie jest to żadną zaletą. Za to dla tych poszukujących czegoś więcej niż suchych notatek, może wydać się interesującą. mimo wszystko, warto po ksiązkę sięgnąć, jeśli nie dla samej opowieści o Szelburg, to właśnie dla antologii jej tekstów. Beata Woźniakhttps://www.blogger.com/profile/05897767158708209094noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-643328811105252004.post-39691689964199623082015-04-07T13:45:29.720+02:002015-04-07T13:45:29.720+02:00Tak, to prawda. Maniera jest denerwująca niestety,...Tak, to prawda. Maniera jest denerwująca niestety, choć być może Anna Marchewka chciała również w jakiś sposób pokazać owe chodzenie śladami Szelburg. <br />Z kolei Remigiusz Grzela pisze bardzo pozytywnie o książce, podobnie jak Jarek Czechowicz. Myślę, że wytrawny czytelnik, taki "bujający w literaturze" jest w stanie zrozumieć o co tak naprawdę chodziło autorce. Ten, który woli "normalne" książki, raczej będzie w stosunku do niej wybredny. Beata Woźniakhttps://www.blogger.com/profile/05897767158708209094noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-643328811105252004.post-865995538592061182015-04-07T13:22:20.748+02:002015-04-07T13:22:20.748+02:00Niedawno też Zacofany w lekturze pisał o tej książ...Niedawno też Zacofany w lekturze pisał o tej książce, z tego co pamiętam to dość krytycznie, że więcej tam pani Marchewki niż bohaterki.guciamalhttps://www.blogger.com/profile/10014563669075834395noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-643328811105252004.post-22791915976666695952015-04-07T13:13:14.927+02:002015-04-07T13:13:14.927+02:00O tej książce pisali już Czytanki Anki i Zacofany ...O tej książce pisali już Czytanki Anki i Zacofany w lekturze, raczej krytycznie, ale u mnie poskutkowało to przynajmniej chęcią zapoznania się z twórczością Zarembiny dla dorosłych, a to z kolei okazało się bardzo dobrym pomysłem. Natomiast jeżeli chodzi o "Ślady nieobecności", to gdyby książka wpadła mi w ręce, też bym się z nią chętnie zapoznała, bo w końcu innych opracowań o pisarce brak. Jednak i z Twojej notki, i z opinii, które znałam wcześniej, wynika, że Anna Marchewka uczyniła bohaterką tej książki przede wszystkim siebie, a nie Ewę Szelburg-Zarembinę... Dlatego też nazywa ją esejem biograficznym, a nie biografią, jednak dla czytelników szukających przede wszystkim informacji o pisarce, raczej nie będzie to zaletą.Tarninahttps://www.blogger.com/profile/05403161134434208555noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-643328811105252004.post-84058530571874724622015-04-07T11:22:33.077+02:002015-04-07T11:22:33.077+02:00W moim odczuciu to książka do czytania nocą. Za dn...W moim odczuciu to książka do czytania nocą. Za dnia w ogłuszającym hałasie, nie dochodziło do mnie z niej zupełnie nic. Stad też napisałam, że nie każdy tą ksiązkę przyswoi na równi. Zbyt wiele w niej uniesień samej Anny Marchewki.<br />Coś niecoś napisałam o życiu Ireny, ale nie lubię "opowiadać" książki dosłownie. Była jedynaczką, miała dwóch mężów (Ostrowskiego i potem Zarembę). Nie znosiła się z drugą żoną Ostrowskiego, bowiem podobnie jak ona była Ewą, dla odróżnienia wówczas zaczęła używać Irena. Zachowały się listy, jakie panie wymieniały, co tez autorka ksiązki przytacza. <br />Każdy musi sam zdecydować, czy warto :)<br /><br />Beata Woźniakhttps://www.blogger.com/profile/05897767158708209094noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-643328811105252004.post-66597837262095437812015-04-07T11:17:13.475+02:002015-04-07T11:17:13.475+02:00Tu chyba też wielka rolę odegrała znikomość materi...Tu chyba też wielka rolę odegrała znikomość materiałów. Anna Marchewka podąża wiec tropem Ireny Szelburg. Beata Woźniakhttps://www.blogger.com/profile/05897767158708209094noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-643328811105252004.post-69233912208963696542015-04-06T21:33:35.654+02:002015-04-06T21:33:35.654+02:00Bardzo lubiłam kiedyś Ewę Szelburg-Zarembinę i nic...Bardzo lubiłam kiedyś Ewę Szelburg-Zarembinę i nic, absolutnie nic nie wiem na temat jej życia, szkoda, że nie napisałaś troszkę, czego możemy się o niej z tej książki dowiedzieć i czy mimo wszystko warto ją przeczytać.Hollyhttps://www.blogger.com/profile/15037979881761847374noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-643328811105252004.post-657671699196696402015-04-06T20:32:49.559+02:002015-04-06T20:32:49.559+02:00Zapowiada się ciekawie i nieoczekiwanie... Już sam...Zapowiada się ciekawie i nieoczekiwanie... Już sam tytuł - oryginalny. Z jednej strony książka o kimś, ale z drugiej badaczka zdaje sobie sprawę jak trudno poznać czyjeś życie, stąd "ślady nieobecności". Magdalena Jastrzębskahttps://www.blogger.com/profile/10739318053533156909noreply@blogger.com