Rok 1891
można powiększyć |
Wspomnienia cesarsko-królewskiej guwernantki, wydawnictwo Zysk i S-ka, wydanie 2024, przekład: Anna Topolska, Joanna Ziętkiewicz-Kotz, wprowadzenie: Waldemar Łazuga, oprawa twarda, stron 304.
* O książce napiszę wkrótce.
można powiększyć |
Wspaniale wydana i napisana książka autorstwa prof. Piotra Oczki, która powstała w szczególnym dla autora okresie. To zbiór opowieści o losach kobiet – artystek, które tworzyły od XVI do końca XVIII wieku. To biografie płci pięknej, które potrafiły pokonać społeczne i obyczajowe uwarunkowania i będąc pełnymi determinacji, zadbać o rozwój swoich zainteresowań, pasji i talentów. Niejednokrotnie przy tym musiały zmagać się z samotnością, plotkami, oszczerstwami, brakiem zrozumienia bliskich i zazdrością. Podejmowały często decyzje niezgodne z oczekiwaniami rodzin i środowisk, w jakich przyszło im się urodzić. Wśród artystek znaleźć można opowieści o losach następujących kobiet: Artemisia Gentileschi, Sofonisba Anguissola, Anna Dorothea Lisiewski-Therbusch, Angelika Kauffmann, Rosalba Carriera, Catharina Van Hemessen, Michaelina Wautier, Gesina der Borch, Mary Beale, Agnieszka Piotrowczyk-Dolabella. Mimo wszystko pojawia się tu przecież więcej nazwisk. Zdarza się, że biografia danej artystki rekonstruowana jest jedynie na podstawie szczątkowych archiwalnych informacji oraz autorskich domysłów powstałych na zasadzie dedukcji.
To książka dostosowana do potencjalnego odbiorcy, pozbawiona zbyt naukowego słownictwa i przysłowiowego „nadęcia”. Brak jest przypisów, ale podana jest szeroka bibliografia. Autor przyznaje zresztą, że tak do końca nie jest zadowolony z powycinanej hybrydy powstałej z pierwotnego szerokiego kształtu. To szkice, eseje, opowieści, do których dodana została bogata baza ikonograficzna. Znaleźć tu można styl, który łączy mądrość, profesjonalizm i płynność wypowiedzi. To również swoisty intymny portret samego autora, który poprzez osobiste dygresje, pozwala czytelnikowi wkroczyć do swojego życia, poznać swoje losy, zmagania, wewnętrzne emocje i wrażliwość. Dostrzec można także sumienność autora, który z wnikliwością dokonał kwerendy badawczej i interpretacji dostępnych materiałów dotyczącej losów i dorobku artystycznego osób, o których można przeczytać w książce w doskonałej oprawie graficznej.
Piotr Oczko, Suknia i sztalugi.
Historie dawnych malarek, wydawca: Miesięcznik Znak, wydanie 2024, okładka
twarda, stron 528.
Piotr Oczko (prof. dr hab., ur. w 1973 r. w Krakowie) – anglista, polonista, niderlandysta, kulturoznawca, historyk sztuki i tłumacz. Profesor nauk humanistycznych zatrudniony na Uniwersytecie Jagiellońskim. Prowadził badania na uniwersytetach w Canterbury, Londynie, Berlinie, Lejdzie, Utrechcie, Nijmegen, Amsterdamie i Antwerpii. Autor licznych studiów oraz monografii naukowych m.in.: "Pocztówka z Mokum. 21 opowieści o Holandii", "Miniaturowe światy. Historia domków dla lalek", "Miotła i krzyż. Kultura sprzątania w dawnej Holandii, albo historia pewnej obsesji".
Lucek - piesek rasy mix - mieszka z babcią Marysią, która nie miała wnuków i nazywano ją "babcią" ze względu na wiek. Babcia Marysia bardzo kochała Lucka, a pies odwdzięczał się jej "psią dobrocią". Starsza Pani uwielbiała też telewizyjne teleturnieje i filmy przyrodnicze. Lucek towarzyszył wiernie swej Pani, która niejednokrotnie głośno dzieliła się z nim swoimi spostrzeżeniami. Piesek uwielbiał chodzić z babcią Marysią na spacery, ale w ostatnich dniach, było ich niewiele nie tylko ze względu na złą pogodę. Tęsknił więc za spotkaniem z Budyniem, którego właścicielką była Maja. Dziewczynka lubiła bawić się z psami w parku, a w dodatku nie męczyła się zbyt szybko, gdy rzucała patykiem lub piłką. Pewnego dnia podczas spaceru Babcia zasłabła. To Maja zaalarmowana przez Lucka, zadzwoniła po pogotowie. Zdezorientowany piesek został sam, ale na szczęście ma przyjaciół ...
Mam wielki sentyment do takich książek. To ciepła, wartościowa, wzruszająca i pełna empatii historia dla dzieci. Dziesięcioletnia Maja potrafi sprostać wyzwaniu i w razie potrzeby zachować się w sposób odpowiedzialny. Babcia Marysia jest przedstawicielką ludzi starszych i samotnych, dla których posiadanie zwierzaka - psa lub kota - ma wielkie znaczenie. Lucek jako pies towarzyszy jej praktycznie przez cały czas, a za doznaną dobroć potrafi odwdzięczyć się wielkim psim sercem. Tekst Iwonny Buczkowskiej wspaniale uzupełniają ilustracje Anety Krelli-Moch, które są zrozumiałe dla dziecka, interesujące i przykuwające uwagę. Bardzo polecam.
Iwonna Buczkowska, Lucek, wydawnictwo BIS, wydanie 2024, ilustracje: Aneta Krella - Moch, okładka twarda, stron 54.
Książka wspaniale wydana, a jej zawartość
to opowieść o życiu dwóch, a właściwie trzech utalentowanych osób. Dlaczego
trzech? Losy Teresy Wilbik i Janusza Stannego nie można bowiem rozpatrywać bez losów ich córki – Katarzyny Stanny. Autorka stworzyła wielowarstwową
opowieść o swoich rodzicach, która łączy sprawy prywatne i zawodowe. Znaleźć tu
więc można elementy biograficzne, ale również etapy rozwoju kariery małżonków,
ich zainteresowań, podróży i pasji. Autorka odwołuje się do licznych wspomnień, zarejestrowanych rozmów, wycinków z prasy, anegdot. Przytacza również wiersze ojca oraz niepublikowane
wcześniej wspomnienia swoich rodziców. W tym wszystkim odnaleźć można również
odniesienia do lat, w jakich przyszło żyć rodzicom, a nawet dziadkom Autorki. To
czasy dorastania i kształtowania osobowości samej autorki, która
niejednokrotnie towarzyszyła rodzicom podczas pracy i która odnalazła swoją
drogę rozwoju.
Mnóstwo tu nazwisk, historyjek,
dygresji, wierszy, a przede wszystkim wspaniała baza ikonograficzna, na którą złożyły
się archiwalne fotografie oraz powstałe prace graficzne. Nie jest to jednak
opowieść chronologicznie ułożona. Autorka świadomie pląta wątki, fakty, kolejność
powstawania prac, co z kolei staje się początkiem lub końcem danej opowieści.
Powstaje w ten sposób obraz artystów, którzy ogromną wagę przywiązywali do swojej pracy,
a zarazem pasji. W pracach korzystali z bogatej gamy kolorystycznej i różnych form plastycznych. Jednocześnie autorka potrafi spojrzeć na dorobek artystyczny swoich rodziców przez pryzmat swojego doświadczenia i wykonywanego zawodu.
Sama jest przecież ilustratorką i autorką wielu nagród za pracę twórczą i
artystyczną, a także wykładowczynią na warszawskiej ASP.