Strony

9 lipca 2022

Mitch Albom, Nieznajomy na tratwie.


Nieznajomy na tratwie to chrześcijańska powieść, w której autor porusza kwestię wiary i zaufania, jakie my – wierzący, pokładamy czy raczej – powinniśmy pokładać w Bogu. Wskazuje też, że bardzo łatwo można zapomnieć w życiu o dobrach duchowych, stawiając dobra materialne na pierwszym miejscu. Pieniądze często określają pozycję i władzę, jaką posiada człowiek wobec tych, którzy tych pieniędzy nie mają. Czym jest życie, czym jest śmierć ...


Rozdziały powieści są ponumerowane, ale również zatytułowane: Na morzu, Na lądzie i Wiadomości. Czytelnik od razu wie, która część równoległej fabuły ma nastąpić. W ten sposób poznaje wszystkie szczegóły przed, w trakcie i po imprezie mającej miejsce na Galaxy oraz każdego, ważnego dla fabuły powieści, pasażera.

Na Morzu. Na łodzi należącej do wpływowego i bogatego Jasona Lamberta dochodzi do tragedii. Cudem ocalonych zostaje dziewięć osób, którzy chronią się na tratwie. Wśród nich jest Benji Keaney, członek załogi, który niedługo potem zaczyna pisać dziennik do swojej żony Annabelle. Po trzech dniach na tratwie pojawia się mężczyzna, który zostaje wyłowiony z oceanu i nie posiada żadnych siniaków na ciele. W dodatku oznajmia, że jest Bogiem i że wszyscy zostaną ocaleni, jeżeli w niego uwierzą. To rodzi oczywiście frustrację wśród ocalałych, ale rzeczywiście mają miejsce dziwne wydarzenia.

 

Na Lądzie. Jert LeFleur, inspektor w Montserrat, dostaje informacje o odnalezionej na jednej z plaż przez nieznanego osobnika tratwie z pokładu luksusowego jachtu Galaxy. Jerta znajduje ukryty notatnik…


Wiadomości: reporterka opowiada i upamiętnia gości luksusowego jachtu miliardera Jasona Lamberta, którzy byli na pokładzie Galaxy i uznani zostali za zmarłych.

Książka wzbudza wiele emocji. Wiele w niej zawartych jest motywów śmierci i tego, że żyjący zadają pytania: dlaczego on/ona, czy istnieje życie po śmierci, jak wobec tragedii mieć zaufanie do Boga. Powieść prowokuje do myślenia. Albomowi być może w pełni nie udaje się zaskoczyć czytelnika zakończeniem. Fabuła zachowuje jednak integralność i wiarygodność. Nieznajomy na tratwie to opowieść o miłości, wierze, życiu i stracie. Warto zatrzymać się...

 



Mitch Albom, Nieznajomy na tratwie, wydawnictwo Zysk i S-ka, wydanie 2022, tytuł oryg.: The Stranger in the Lifeboat, tłumaczenie: Robert Filipowski, okładka twarda, stron 280. 
 

Julia Quinn, Grzesznik nawrócony.

 


1820. Michael Stirling zakochał się w ukochanej swojego kuzyna Johna Stirlinga, hrabiego Kilmartin,  właściwie od pierwszego wejrzenia. Francesca Bridgerton była piękna, kobieca, roztaczała wokół siebie aurę ciepła i ukojenia. Tyle tylko, że dla Michaela była poza zasięgiem. Oczywiście Michael utrzymywał z małżeństwem towarzyskie i przyjacielskie stosunki. Aby jednak nie zdradzić się ze swoimi uczuciami, założył na użytek publiczności swoistą maskę. Wykreował obraz bawidamka i uwodziciela. Jeszcze gorzej było po niespodziewanej śmierci Johna. Michael nie radził sobie ani ze stratą Franceski, ani z tym, że został hrabią Kilmartin. W dodatku młoda kobieta potrzebowała tylko jego wsparcia i przyjaźni, a Michael darzył ją przecież głębszym uczuciem. Wobec tego zdecydował się uciec i opuścić Anglię na rzecz Indii. W tym czasie całym majątkiem zarządzała z powodzeniem Francesca. Michael wraca po kilku latach. Francesca ma wówczas dwadzieścia sześć lat i od paru miesięcy w końcu jest świadoma czego pragnie najbardziej, czego pragnie. Postanawia wrócić do Londynu ze Szkocji, zmienić garderobę i ponownie pojawić się na salonach. 

 

Francesca kochała Johna, ale kochała również Michaela jako przyjaciela, powiernika i kuzyna swojego męża. Zobaczyła mężczyznę w Michaelu dopiero wówczas, gdy ten wrócił z Indii. Jako kobieta, która darzyła swojego męża wielkim uczuciem, czuła, że zdradza. Co robi? Ucieka do Szkocji. Tak, same ucieczki.


 

Czytałam książkę parę lat temu, ale oczywiście bez drugiego – zawartego tutaj – epilogu. Nawiasem mówiąc lubię wracać do starych romansów. Michael jest lojalny, opiekuńczy, troskliwy, a Francesca momentami frustrująca. Uroczy jest natomiast, mający tu swoją rolę, Colin. Oczywiście o członkach rodziny Bridgerton jest sporo. Powieść jasno można podzielić na dwie części: w pierwszej, w której autorka kreuje fabułę i drugą, opartą jedynie na seksie połączonym z manipulacją i wstydem. Wobec tego książka dziś wydaje mi się nierówna. Jest jednak pasja i namiętność oraz piętrzące się problemy. Warto zwrócić uwagę jednak na drugi epilog. Optymistyczny. Należy też przeczytać słowo od autorki, w którym tłumaczy pewne sprawy. Oczywiście polecam.

 


Julia Quinn, Grzesznik nawrócony, wydawnictwo Zysk i S-ka, wydanie 2022, tytuł oryg.: When He Was Wicked, tłumaczenie: Maria Wójtowicz, Katarzyna Krawczyk, okładka miękka ze skrzydełkami, stron 474.

3 lipca 2022

Barbara Obtułowicz, Maria z Grocholskich księżna Witoldowa Czartoryska.



        Po wspaniałych dwóch biografiach autorstwa Barbary Obtułowicz dotyczących członków rodziny Czartoryskich: księżnej Marii Amparo Munoz y de Borbon, żony Władysława  (2013) oraz księcia Witolda Adama (2019), właśnie na rynku księgarskim ukazała się kolejna pozycja przybliżająca postać, żony Witolda - księżnej Marii z Grocholskich (1833-1928), córki Ksawery z Brzozowskich i Henryka Grocholskiego. Od razu należy zaznaczyć, że biografia nie obejmuje całego życia, a jedynie 40 lat jakie przeżyła w stanie świeckim. Maria z Grocholskich Czartoryska w parę lat po śmierci męża, w 1874 roku wstąpiła bowiem do zakonu karmelitanek i przyjęła imię siostry Marii Ksawery od Jezusa. Ta część życia księżnej nadal oczekuje przeprowadzenia gruntownych badań historycznych. Autorka skupiła się jedynie na przedstawieniu Marii jako córki, siostry, żony księcia i członka rodziny Czartoryskich. Książka miała na celu poszerzenie zagadnień poruszonych w publikacji dotyczącej Witolda.




      Biografia ma układ chronologiczno-problemowy. Czytelnik poznaje bliżej rodzinę Grocholskich i Brzozowskich. Bardzo ciekawie zarysowane jest dzieciństwo i młodość Maryni. Poruszana jest kwestia wykształcenia, pobierania lekcji w szkołach przyklasztornych, od najmłodszych lat zamiłowanie do rysowania i malowania, podróże, uczestnictwo w balach i kontakty z innymi arystokratycznymi rodzinami. Zwrócona została uwaga na patriotyczne wychowanie rodzeństwa Grocholskich, działalność dobroczynną matki Marii i przywiązanie do wartości chrześcijańskich. Czytelnik szczegółowo poznaje okres poznania, narzeczeństwa i zawarcia małżeństwa siedemnastoletniej Maryni z dwudziestoośmioletnim Witoldem. Przybliżone została nowa roli Marii jako żony i gospodyni, życie Czartoryskich w Chaugy, w Hotelu Lambert, działalność dobroczynna, podejmowanie gości, uczestniczenie w wydarzeniach kulturalnych i różnego rodzaju przyjęciach i uroczystościach rodzinnych (imieniny, śluby, chrzciny, pogrzeby). Mowa jest o chorobie Witolda (i innych członków rodziny), sposobach leczenia, kuracjach i licznych podróżach Czartoryskich. Marynia  przyjaźniła się z Amapro i szwagierką Izabelą, do której niesłusznie przylgnęło określenia „panna lodowata”. Z tą ostatnią korespondowała i widywała się aż do jej śmierci w 1899 r. W 1864 r. czuwała przy chorej Amparo i zadbała o sprowadzenie do niej księdza. Przy okazji omówienia spraw związanych ze ślubem Izabeli z Janem Działyńskim, autorka odsłania kulisy tego małżeństwa, po raz pierwszy podając dowody na to, że nie było ono białym. Biografia przybliża okoliczności zgonu Witolda, stan w jakim znajdowała się Marynia po jego śmierci oraz kolejne etapy procesu żałoby. Najbliżsi wymogli na Marii odłożenie w czasie wstąpienie do klasztoru, toteż księżna kontynuowała rozwijanie swoich zainteresowań i była aktywna od strony artystycznej (np. wystrój sal w Pietniczanach) i kolekcjonerskiej. Nie zaniedbywała zresztą tego będąc już w karmelu.


     W tym wszystkim odnaleźć można oczywiście rysy osobowości Marii z Grocholskich Czartoryskiej. Łatwo sobie wyobrazić, co czuła Maria wyczekując potomstwa, będąc trzy razy „przy nadziei”. Nigdy nie było jej dane wypełnić roli matki. Maria tęskniła też za rodzicami i rodziną na Podolu, zmagała się z kłopotami finansowymi, musiała nauczyć się dobrego gospodarowania oszczędnościami, aktywnie uczestniczyła w podtrzymywaniu kontaktów rodzinnych. Z drugiej strony otwarta była na naukę języków obcych i ciągłym dokształcaniu. Życie księżnej zostało przedstawione na tle ówczesnej sytuacji społeczno – politycznej oraz dyplomatycznej.


     Monografia została oparta na wielu źródłach, których podstawą stanowią zachowane archiwalia w postaci korespondencji. To dzięki niej poznać można bliżej osobowość Marii. Ciekawostką jest, że nie zachowały się w większości listy między Izą a Marią już jako mniszką, obydwie bowiem umówiły się przed okresem karmelu, że spalą otrzymane listy, aby zachować swoje sekrety. Wielka szkoda. Z historycznego punktu widzenia w zachowanej korespondencji niejednokrotnie oprócz poruszanych w nich spraw prywatnych w listach można było przecież znaleźć wiele anegdot. W listach dotyczących Maryni występują również liczne anegdotki np. pijaństwo służącej Anastazji; przebranie Maryni w strój fellaszki w Kairze i uznanie jej za służącą) czy też sytuacji z życia codziennego (np. wypadki w podróży – jak mała Helenka wypadła z karety w drodze do Wenecji; przygody Maryni i jej brata Tadeusza w Hiszpanii w skutek początkowej nieznajomości języka hiszpańskiego; sztorm podczas rejsu statkiem Witolda i Marii nocą pomiędzy Atenami a Messyną; sprawa ślubu Helenki z kuzynem Janem Brzozowskim). Biografia jest znakomicie więc udokumentowana i odwołuje się również do źródeł drukowanych z epoki takich jak prasa, wspomnienia i pamiętniki. Wspaniale opisane są miejsca, gdzie księżna mieszkała lub bywała w czasie licznych podróży. Warto zaznaczyć, że autorka odbyła podróże śladami Marii i Witolda odwiedzając wiele miejsc m.in. we Francji  (np. Paryż, Chaugy, Marsylia, uzdrowiska Vichy, Clermond-Ferrand, Eaux-Bonnes), na Ukrainie (np. Odessa), Szwajcarii, Hiszpanii, Italii, na Bliskim Wschodzie (Egipt, Ziemia Święta, Turcja).

 


    Nie jest to biografia pomnikowa. Barbara Obtułowicz ukazała życie Marii, która zaznała dużo miłości, ale również nie było wolne od cierpienia. Stworzona została wielostronna charakterystyka postaci historycznej w kontekście prywatnym (jak napisała dr hab. Ewa M. Ziółek: jako córki, żony, synowej, szwagierki, przyjaciółki, podróżniczki, arystokratki, artystki), ale na tle publicznego życia znanej arystokratycznej rodziny oraz działalności politycznej Witolda. Od pierwszych stron biografia wciąga jak powieść. Sceny z życia prywatnego przeplatają się z przybliżeniem aktualnej sytuacji politycznej. Biografia nie jest sucha i pozbawiona emocji. Czytelnik czuje zresztą, że bohaterka stała się bliska autorce.

      W książce znaleźć można bardzo rozbudowane przypisy, spis bibliografii, indeks i dodaną wkładkę kredowego papieru z fotografiami rodzinnymi i ilustracjami obrazującymi dorobek artystyczny księżnej i jej brata, które są bardzo dobrej jakości.

Bardzo polecam.

 


 

Barbara Obtułowicz, Maria z Grocholskich księżna Witoldowa Czartoryska, wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Pedagogicznego (WNUP), Kraków 2022, Prace Monograficzne 1062, okładka twarda, stron 588, format: 167x240 mm.