Melinda Monroe jest wykwalifikowaną pielęgniarką i położną pracującą w jednym ze szpitali w Los Angeles. Tragiczne wydarzenie sprzed paru miesięcy ma jednak wpływ na jej postrzeganie świata. Nie potrafi sobie poradzić z prowadzeniem dotychczasowego trybu życia, intensywną pracą, wewnętrznym bólem i ze współczuciem, jakie okazują jej znajomi i przyjaciele. Pragnie spokoju, dystansu, ukojenia, ciszy i przede wszystkim anonimowości. Decyduje się na przyjęcie nowej posady i przeprowadzkę do małej, odległej miejscowości Virgin River położonej pośrodku kalifornijskiego lasu. Wkrótce okazuje się, że nic nie jest takie, jak powinno wyglądać. Drogi w deszczu są zdradliwe, obiecany wspaniały i ciepły domek to brudna ruina, a miejscowy starszy lekarz to gbur. Mel jest załamana i już planuje opuścić niedostępne miasteczko. Jednak po nocy spędzonej w gościnie u doktora, na progu jego domu odnajduje porzucone niemowlę. To radykalnie zmienia jej plany.
Opieka nad dzieckiem nie jest jednak jedynym zajęciem Melindy. Wkrótce zastępuje lekarza i poznaje mieszkańców Virgin River i okolic. Szybko odkrywa, że powoli owa mała społeczność staje się jej bliska. W dodatku jeden z mieszkańców jest niezwykle przystojny, czarujący, uczynny i troskliwy. To Jack Sheridan, były amerykański żołnierz piechoty morskiej, mający tajemniczą przeszłość, który prowadzi restaurację w miasteczku.
Czytając powieść liczyłam na to, aby Melinda odzyskała spokój i znalazła miłość. Miałam nadzieję, że zrozumie, że wszystko czego potrzebuje jest właśnie w Virgin River. A czy rzeczywiście tak się stało?
Bardzo chciałabym, aby w Polsce w końcu pojawił się cały cykl (i to w kolejności) autorstwa Robyn Carr. Pierwsza powieść jest niezwykle ciepła, serdeczna, rodzinna i wartościowa. autorka wspaniale nakreśliła atmosferę małego miasteczka i różnych środowisk. Mamy tu szeroką gamę osobowości, bohaterów dobrych i złych, ludzi mających swoje wady i zalety, potrzebujących pomocy, troski i miłości. Nie, nie oglądałam serialu, bo po prostu nie mam Netflixa i w ogóle bardzo mało oglądam cokolwiek. Jeżeli jednak serial przemyca atmosferę, jaką stworzyła Robyn Carr w tej pierwszej powieści, to pewnie warto go zobaczyć.
Robyn Carr, Słońce po burzy, wydawnictwo HarperCollins Polska, wydanie 2021, cykl: Virgin River, t.1, tytuł oryginalny: Virgin River, tłumaczenie, oprawa miękka, stron 384.