4 kwietnia 2012

Penny Jordan, Smak zemsty.


Penny Jordan należy do grona popularnych Autorek romansów, które cieszą się popularnością. Napisała ich w swoim życiu ponad 200. Ta liczba niestety nie ulegnie już zmianie, ponieważ Autorka zmarła po ciężkiej chorobie w ostatni dzień ubiegłego roku.  Czytelnicy w Polsce mają to szczęście, że najlepsze romanse jej autorstwa będą systematycznie ukazywać się w ramach nowego programu wydawniczego Harlequin/Mira zatytułowanego Złota Kolekcja. Pierwszym tytułem, a jednocześnie pierwszą przeczytaną przeze mnie książką tej Autorki okazał się być Smak zemsty.

Rzeczywiście Penny Jordan potrafiła konstruować powieści pełne pasji i emocji, z dobrze nakreślonymi charakterami głównych bohaterów. Geraldine Frances Fitzcarlton była jedynaczką zamożnego angielskiego arystokraty. Od małego wychowywana pod ojcowskim okiem, nie uczestniczyła w życiu szkoły i nie spotykała rówieśników. Za to z biegiem lat coraz bardziej zakochiwała się w swoim starszym i przystojnym kuzynie Charlesie, który jednak miał tylko jeden cel – zdobycie tego, co miało przypaść w dziedzictwie grubej i brzydkiej Geraldine. Po śmierci ojca dziewczyna rozczarowuje się również postawą Charlesa. Upokorzona postanawia zemścić się. Aby tego dokonać zmienia swoją tożsamość i jako Silver udaje się do Szwajcarii, gdzie w klinice zmienia swój wygląd zewnętrzny. Tam poznaje również niewidomego Jake’a, któremu proponuje pieniądze za wypełnienie zadania. Zarówno Silver jak i Jake to silne jednostki, zdeterminowane dążą do zemsty na swoich wrogach. Silver z płaczliwej i miękkiej grubaski potrafiła zebrać w sobie siły, aby dokonać zmian w swojej psychice i wyglądzie. Wszystko oczywiście dzięki fortunie. Jake dla Silver staje się punktem do celu. Oboje jednak nie wiedzą jak bardzo ta znajomość wpłynie na ich życie i uczucia.

Moim zdaniem książka napisana trochę nierówno. Jak pierwszy rozdział mnie wciągnął, tak drugi i trzeci trochę rozczarował i uważam je za mocno przegadane. Być może dlatego, że są one ukazane w formie czasowej retrospekcji w stosunku do pozostałych dwóch. Taki jednak był zamysł Autorki, więc nie trzeba z nim dyskutować. Z kolei czwarty rozdział ponownie może porwać zarysowaną akcją. Oprócz motywu zemsty mamy tu oczywiście pieniądze, wyższe sfery, miłość i seks, a może dokładniej - sztukę uwodzenia, o której kobiety zapominają zwłaszcza jak zakochają się bez wzajemności. Penny Jordan jasno podkreśla, że dla pieniędzy niektórzy zdolni w życiu są do najpodlejszych czynów. Jednocześnie w myśl przysłowia nie szata zdobi człowieka zaznacza, że to wnętrze człowieka jest najważniejsze, a nie jego zewnętrzna powłoka. Odwieczna prawda, o której wszyscy wiedzą, a rzadko kto się trzyma.

Odprężające dwa wieczory, jakie spędziłam z książką, wpłynęły kojąco na mój umysł. Cieszę się niezbicie, że wydawnictwo Harlequin/Mira podjęło taką inicjatywę, o której wspomniałam na początku. Oby takich było więcej.



Penny Jordan, Smak zemsty, wydawnictwo Harlequin/ Mira, marzec 2012, seria: Romans, okładka miękka, stron 496.


7 komentarzy:

  1. Nie wypada od rana noskiem kręcić, ale ta okładka okropna jest. Środek może i dobry w tym zabieganiu. Pozdrawiam wiosennie i świątecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka moja droga jak najbardziej pasuje do treści:)Pozdrawiam świątecznie:)

      Usuń
  2. Hmmmm, a ja się na nią nie pokusiłam, troszkę żałuję, bo nie znam jej twórczości, chyba, że dawno temu jakiś romans przeczytałam, ale już nie pamiętam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to moje pierwsze spotkanie z tą Autorską i mam nadzieję, że nie ostatnie:)

      Usuń
  3. Nie znam jeszcze tej autorki ale chyba czas to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja od romansów z reguły trzymam się z daleka, a i tym razem raczej wyjątku nie zrobię. :) Chociaż moooże kiedyś, kiedy najdzie nie ochota na mała odmianę? Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.